Lokatorzy chwalą okolicę i przekonują, że nie chcieliby mieszkać, gdzie indziej.
- Halę targową odwiedza mnóstwo turystów. Ale nasz budynek straszy. Ludzie boją się wychodzić na balkon. Przez 40 lat nikt nie robił tu żadnego remontu – skarży się Anna Bednarska, jedna z lokatorek.
Z budynków sypie się tynk, ruszają się płyty balkonowe. Nieszczelny jest dach budynku. W wielu mieszkaniach tworzą się zacieki i grzyb. Lokatorzy tłumaczą, że zarządca jest głuchy na ich prośby o interwencję. Niedawno jedna z lokatorek zgłosiła problem w Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu.
- Opowiedziałam o sytuacji dyżurnemu w centrum. Po wysłuchaniu odesłał mnie do zarządcy przy ulicy Łaciarskiej – opowiada Marzena Raszewska, jedna z mieszkanek, która dodaje, że w fatalnym stanie są również klatki schodowe i balkony.
Płyta balkonowa, która spadła z czwartego piętra rok temu runęła na chodnik obok zaparkowanego samochodu.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Po zdarzeniu ciągnięto komisję, którą sprawdziła stan balkonów. Od tej pory cisza – dodaje Anna Bednarska.
Dodatkowo mieszkańcy skarżą się na samochody, które parkują na ich podwórku. Lokatorzy wkopują w ziemię paliki, aby utrudnić życie kierowcom. Podwórko przy Piaskowej 1-13 należy do miasta. Mieszkańcy mówią, że to jedyne miejsce, gdzie za darmo można parkować.
Zarządca przekonuje nas, że wszystko jest pod kontrolą i inspektorzy kontrolowali stan budynku.
- Niestety właściciele mieszkań nie rozumieją, że za remonty i różne prace trzeba płacić. Mieszkańcy nie przyjmują do wiadomości, że zmieniły się czasy w jakich żyją – przekonuje pracownik pionu technicznego spółki Centrum przy ulicy Łaciarskiej, który nie chciał się przedstawić.