Pierwszy mecz rundy wiosennej pomiędzy drużyną BKS Bobrzanie Bolesławiec, a gośćmi Ślęzą Wrocław rozpoczął się dość obiecująco dla gospodarzy. W 24 minucie wykorzystując błąd obrony Łukasz Filipiak zdobywa bramkę dla BKS-u.
– Jeden zero, wygrywamy, założenia są, że trzeba wygrywać, na razie w 100% to się sprawuje, wprawdzie po błędzie, bo po błędzie przeciwnika, ale błędy należy wykorzystywać i mamy jedną bramkę – mówi Jan Woch, prezes klubu BKS „Bobrzanie”.
Mimo przewagi, BKS nie wykorzystał kilku okazji by wynik podwyższyć. Druga połowa meczu miała być lepsza.
– No mam nadzieję, że lepsza od pierwszej, w którą stronę padną bramki zobaczymy. Uważam, że zagramy taki mecz jaki zagraliśmy w Legnicy czyli nie poddamy się do końca i założenie jest jedno trzeba walczyć , trzeba zdobywać punkty – mówi mówi Jan Woch, prezes klubu BKS „Bobrzanie”.
Jednak druga połowa meczu zdecydowanie należała do zawodników Ślęzy. Od 60 minuty gra toczyła się w zasadzie na połowie BKS-u , który rzadko przedostawał się pod pole karne wrocławian. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Ślęzy. Wyrównująca bramkę dla gości zdobył Filip Drozd, Kolejna padła po niefortunnym strzale samobójczym Krzysztofa Szymańskiego.