Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Śląsk - Widzew: mecz z podtekstem

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W sobotę piłkarze Śląska Wrocław podejmą na własnym boisku (godz. 19.15) łódzki Widzew. Mimo że w tabeli oba zespoły dzielą tylko cztery punkty, to cele obu drużyn są inne - w Śląsku coraz odważniej mówi się o europejskich pucharach, w Łodzi myślą przede wszystkim o jak najszybszym zapewnienie sobie utrzymania w Ekstraklasie.

Widzew Łódź jest teoretycznie słabszym przeciwnikiem niż ostatni rywale z jakimi walczyli wrocławianie, jak Legia, Lechia czy Lech. Często jednak walcząca o utrzymanie drużyna, grająca na wyjeździe z faworytem, potrafi się szczególnie zmobilizować. I na dodatek wybrać defensywną taktykę, która zmusi Śląsk do gry atakiem pozycyjnym.

- Przychodzi nam grać z drużyną, która w poprzedniej rundzie rozgromiła Śląsk. Pamiętam tamten mecz – Śląsk nie grał na tyle źle, by ponieść aż tak znaczną porażkę. To potwierdzenie, że Widzew jest drużyną nieobliczalną, co pokazali choćby zwyciężając w Warszawie z Polonią czy u siebie z Koroną Kielce. Widzew to zespół walczący, bez wielkich gwiazd, ewentualnie z dwoma czy trzema gwiazdkami, które są teraz w różnej formie – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Orest Lenczyk. - Widzew od lat nazywany jest drużyną z charakterem, dlatego z pewnością czeka nas mecz walki. Oprócz tego, że będziemy musieli trochę pograć w piłkę, to aż do samego końca czekać nas też będzie pojedynek o jak najlepszy wynik – dodał szkoleniowiec Śląska.

Powroty i podwójna motywacja

Sobotnie spotkanie będzie dla dwóch graczy Widzewa, Adriana Budki i Krzysztofa Ostrowskiego, swoistą podróżą sentymentalną. Ten pierwszy przy Oporowskiej grał w sezonie 2005/2006. Budka wtedy był jednym z lepszych zawodników Śląska, a po sezonie odszedł do Widzewa, z którym wrocławianie... przegrali walkę o awans do Ekstraklasy.

Ostrowski ze Śląskiem związany był znacznie dłużej. Po udanej rundzie jesiennej w 2008 roku odszedł do Legii Warszawa. Ale wielkiej kariery przy Łazienkowskiej nie zrobił, podobnie jak w Łodzi. Wiele wskazuje również na to, że we Wrocławiu nie zagra od pierwszej minuty. Jeśli w ogóle pojawi się na murawie. Inaczej niż Budka, który obecnie jest jednym z graczy, który stanowi o sile łódzkiej jedenastki. Strzelił na wiosnę już dwie bramki, walnie przyczyniając się do zwycięstw z Polonią Warszawa i Koroną Kielce.

Co prawda w barwach Śląska nie ma zawodników, którzy grali wcześniej w Widzewie, ale jest kilku z przeszłością w ŁKS-ie. Dla nich będzie to również szczególnie spotkanie, a zwłaszcza wychowanka obecnego pierwszoligowca Łukasza Madeja. - Widzew zawsze był dla mnie wyjątkowym rywalem. Pamiętam, że w pierwszym jesiennym meczu z tą drużyną - choć przegraliśmy 2:5 - zagrałem dobre zawody. Nasz ówczesny szkoleniowiec był wtedy ze mnie zadowolony i wiele wskazywało, że właśnie tamto spotkanie z Widzewem mogło być dla mnie na tyle przełomowe, że na stałe wróciłbym do wyjściowego składu. Życie jednak napisało inny scenariusz, nie gram teraz zbyt wiele, ale jak dostanę w sobotę szansę, to jako ełkaesiak zrobię wszystko, by punkty zostały we Wrocławiu - powiedział pomocnik na stronie slaskwroclaw.pl

Ponadto w ŁKS-ie grali również Przemysław Kazimierczak, Łukasz Gikiewicz i Sebastian Mila, który na stadionie przy al. Unii Lubelskiej odbudował formę po zagranicznych wojażach.

Czas na rewanże

Jesienią w Łodzi wrocławianie przegrali 2:5. Wynik ten przesadził o zwolnieniu z posady trenera Ryszarda Tarasiewicza. Ostatecznie wyszło to na dobre drużynie, ale z pewnością zawodnicy będą chcieli zmazać palmę po tamtej porażce. Zwłaszcza że z przebiegu gry nie zasłużyli aż na takie baty.

Również dla trenera Oresta Lenczyka sobotni mecz będzie okazją do małego rewanżu. Na trenerze łodzian Czesławie Michniewiczu. W 2007 roku GKS Bełchatów prowadzony właśnie przez Lenczyka minimalnie przegrał walkę o mistrzostwo Polski z Zagłębiem Lubin, który trenował „polski Mourinho”.

Myślimy o kolejnym rywalu

Wiele wskazuje na to, że duże znacznie dla końcowego układu tabeli będą miały trzy najbliższe spotkania. Śląsk zagra wszystkie na własnym obiekcie, a kolejno do Wrocławia zawitają: Widzew Łódź (7 punktów na wiosnę), Korona Kielce (2 punkty) i Wisła Kraków (13 punktów). Gdyby udało się zdobyć w nich co najmniej siedem punktów, droga do zajęcia któregoś z trzech pierwszych miejsc stałaby otworem (nawet czwarte może dać awans do pucharów, jeśli Puchar Polski zdobędzie drużyna z miejsc 2-3).

- Trener Probierz kiedyś wspomniał, że każda drużyna, która zaczyna sezon, walczy o mistrzostwo Polski i dopiero kolejne mecze weryfikują te plany. Tak samo jest z nami. Przed sezonem postawiono przed nami konkretne cele i w pewnym momencie wydawało się, że są one absolutnie nie do zrealizowania. Ostatecznie wydostaliśmy się z tego dna, ale wydaje mi się, że nie powinniśmy się teraz skupiać na deklaracjach, ale na myśleniu o każdym kolejnym meczu i zdobywaniu punktów. Na kilka spotkań przed końcem rozgrywek zobaczymy, co nam to dało i będziemy mogli stwierdzić, czy rzeczywiście jesteśmy blisko zajęcia takiego, a nie innego miejsca w tabeli - dodaje Łukasz Madej.

Nie będzie jednak to zadanie łatwe, bo Widzew łatwo skóry nie sprzeda. - Zgadza się, to będą bardzo trudne mecze. Widzew przyjedzie tutaj na pewno po to, by walczyć. Znając trenera Michniewicza łodzianie z pewnością będą dobrze ustawieni taktycznie, z kilkoma niespodziankami w zanadrzu. Tydzień później zmierzymy się z Koroną, która przechodzi obecnie różne zawirowania i z pewnością będzie chciała coś udowodnić. A na deser, tuż przed Wielkanocą, przyjeżdża Wisła Kraków, która ma obecnie największe szanse na mistrzostwo. Obyśmy zdobyli w tych spotkaniach jak najwięcej punktów, ale czy tak będzie, okaże się dopiero za 2,5 tygodnia kończy - pomocnik Śląska.


AS, fot. slaskwroclaw.pl



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl