Osioł haflinger wygląda jak koń. - Ale to wciąż osioł - mówi Radosław Ratajszczak, dyrektor ZOO. Wyhodowano je w Austrii dla tamtejszej armii. Są silne i świetnie nadają się na tamte górskie okolice.
Obok haflingerów swój wybieg mają maleńkie kuce szetlandzkie. - Pochodzą z wysp Szetlandzkich, gdzie używano ich do zbioru torfu - wyjaśnia dyrektor. Kuce te wytrzymują bardzo niskie temperatury, nawet - 40 st. We Wrocławskim ZOO dzieci będą mogły się na nich przejechać.
Jednak największe zainteresowanie wzbudza osioł rasy Poitou. To największe osły na świecie. - I najdłuższe uszy na świecie - wyjaśnia Ratajszczak.
Rafał Dutkiewicz nie mógł odmówić sobie żartu: Przepraszam za sformułowanie, może to głupio brzmi, ale największe osły mamy we Wrocławiu. Dobrze, że w zoo. (Zobacz film w jakości HD)
- Poitou to arystokracja. Te osły nigdy nie pracowały, nic nie dźwigały, ani nie ciągnęły. Służyły we Francji tylko w jednym celu: produkowaniu silnych mułów dla francuskiej armii - wyjaśniał dyrektor ZOO.
Poitou bardzo lubią ludzi, dają się głaskać i ciągle zwracają na siebie uwagę.
Ranczo Koniowatych powstało tuż obok Dziecińca. Kosztowało około 700 tyś zł. Część pieniędzy pochodziła z Funduszu Ochrony Środowiska, cześć to środki własne miasta i ZOO.