Nikt nie spodziewał się, że będzie aż tak groźnie. Gdy w ubiegły czwartek pracownicy pogłębiający Odrę koło wyspy Piasek natknęli się na niewybuch od razu zawiadomili saperów. Niewybuch wydobyła koparka, ale chwilę późnie z powrotem osunął się do wody. – Wyciąganie w dna rzeki bomb wykonuje się niezwykle rzadko, dlatego poprosiliśmy o pomoc specjalistów z Marynarki Wojennej – mówi chor. Przemysław Parol, szef wrocławskich saperów.
W sobotę na miejsce przyjechała Grupa nurków minerów z 12 Dywizjonu Trałowców ze Świnoujścia 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Początkowo nurkowie nie mogli namierzyć niewybuchu. – Pod wodą widać na zaledwie 20 centymetrów – wyjaśniał dziś kom. ppor. Piotr Gryszkiewicz. – Wyznaczyliśmy obszar o powierzchni 3 tysięcy metrów kwadratowych, następnie podzieliliśmy go na pasy i metr po metrze przeszukiwaliśmy dno rękami – tłumaczy Gryszkiewicz. Saperzy pod wodą spędzili łącznie 20 godzin. – Znaleźliśmy starą ramę od roweru, bęben od liny, dopiero wczoraj natknęliśmy się na bombę – dodał saper.
Zaznaczono niewybuch boją a dziś o godz. 9 rozpoczęto jego wydobywanie. Na dno Odry, które w tym miejscy znajduje się około 2,5 – 3 metrów poniżej lustra rzeki zeszło dwóch nurków. Przywiązali do niewybuchu liny, których drugie końce trzymali żołnierze na pontonie. Jednak zanim rozpoczęto wyciągać bombę zarządzono powiększenie strefy ewakuacji. Zamknięto Most Piaskowy, Tumski i nabrzeże przy Hali Targowej. Od rana zamknięty był juz Bulwar Włostowica.
Niewybuch na pokład pontonu wyciągało dwóch mężczyzn. Przy nabrzeżu (tam, gdzie cumują statki wycieczkowe) bombę położona na noszach i przeniesiono do samochodu. – To radziecka bomba zapalająca o wadzie 50 kilogramów, z czasów II wojny światowej. Jest wypełniona napalmem – wyjaśniał Gryszkiewicz. – Dlaczego nie wybuchła podczas zrzucania? Tak nieraz bywa – tłumaczył saper.
Niewybuch został już odwieziony na podwrocławski poligon i tam zdetonowany.
To nie pierwsza i nie ostatnia tego typu bomba w naszym mieście. – Pracuję w tym zawodzie i w tym mieście od wielu lat, a niewybuchów z czasów wojny wcale nie ubywa – mówi Przemysław Parol. – 80 dni oblężenia miasta w czasie wojny pozostawiło na nim trwały ślad – dodaje saper.