Nie dość, że ukradł rower, to jeszcze jechał nim pod wpływem alkoholu. To się nazywa być złodziejem jak z Gangu Olsena.
Patrol prewencji właśnie sprawdzał Śródmieście, gdy zauważyli dziwnie zachowującego się mężczyznę, który jechał rowerem. Gdy ich zauważył, rzucił swój środek lokomocji i zaczął uciekać pieszo. Policjanci ruszyli w pościg.
- Po chwili go złapali - poinformował Krzysztof Zaporowski, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu. - Okazało się, że rower skradziono ze stojaka, który był przed akademikiem. W plecaku złodzieja znaleziono duże nożyce do cięcia drutu.
Co więcej, po badaniu alkomatem wyszło na jaw, że pił on alkohol. Badanie wykazało ponad promil w organizmie.Sprawca został zatrzymany w policyjnym areszcie.
Przed sądem odpowie za kradzież i jazdę pod wpływem alkoholu. Grozi mu do 5 lat więzienia.