W stolicy Dolnego Śląska mamy trzy magiczne miejsca: lew miłości, most miłości i górka miłości.
- W portalu głównym wrocławskiej katedry, stojąc naprzeciwko wejścia po lewej, znajduje się lew – swoją opowieść zaczyna pan Bogusław, wrocławski przewodnik PTTK. – Wojciech Chądzyński, autor książek o Wrocławiu, pisze o nim ciekaw rzeczy. Lew ma mieć dar spełniania życzeń szukających miłości. Aby się one spełniły, należy prawą dłonią pogłaskać lwa, następnie wsadzić palce w jego oczodoły i wypowiedzieć życzenie. Może być po cichu. Stuprocentową pewność na odwzajemnioną miłość miało się uzyskać, gdy życzenie wypowiadało się w poniedziałek wielkanocny po wyjściu z mszy świętej. Trzeba więc poczekać rok. Następnie w nadziei na spotkanie wymarzonego lub wymarzonej osoby konieczny jest spacer w kierunku mostu Tumskiego, nazywanego również mostem miłości.
Do kilku lat most ten cieszy się dodatkową sławą. To właśnie tam zaczęły się pojawiać kłódki. Zwyczaj ten przybył nad Odrę z Włoszech. Część z nich ma wypisane imiona zakochanych czy ich ważne daty. Zgodnie z tradycją kłódkę należy zapiać na moście, a kluczyk wyrzucić do rzeki.
- Mamy we Wrocławiu jeszcze górkę miłości na Grabiszynku – dodaje przewodnik. – Spotykają się tam pary, by porozmawiać, pospacerować, po prostu spędzić razem czas. Wiem z potwierdzonych źródeł, że oświadczyny w tamtym miejscu kończą się zawsze słowem „TAK”. Ta górka gwarantuje długą i szczęśliwą miłość.