Pokaźna grupa rosłych ochroniarzy skakała wokół Karola XVI Gustawa, króla Szwecji i Rafała Dutkiewicza, gdy po konferencji o bezpieczeństwie ruchu drogowego wyszli z hotelu Sofitel kierując się pieszo do Ratusza. - Chcielibyśmy przejść na drugą stronę ulicy, z bliska zobaczyć kościół Garnizonowy - mówiła przewodniczka. - Czy przejście było zapisane w programie? - spytał chłodno ochroniarz idący bezpośrednio przed królem. - Chyba tak - odpowiedziała nieśmiało przewodniczka.
Ochroniarz mocniej przytknął palcem mikrosłuchawkę wetkniętą do prawego ucha - Nie ma zgody - odpowiedział po kilku sekundach.
Dutkiewicza i króla, gdy wchodzili na Rynek poprzedzał szpaler ochroniarzy, z tyłu podążała za nimi pancerna limuzyna, do której w każdej chwili mógł zostać "schowany" szwedzki monarcha.
Pochód przez rynek podążał wolno, dobre pięć minut. Okrążył Ratusz i gość z prezydentem weszli do środka od strony pręgierza. Dopiero po 10 minutach do Ratusza dotarła królowa Sylwia.
Ostatnim wrocławskim punktem programu była wizyta w szwedzkiej fabryce Volvo. Potem para królewska odjechała do Świdnicy, by tam wysłuchać koncertu...szwedzkiej sopranistki.