Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Momenty to za mało, żeby wygrać

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował Polonią Bytom. Goście walczący o utrzymanie zagrali z wielką determinacją i zasłużenie wywieźli z Wrocławia punkt. Wrocławianie zagrali niemrawo i tylko momentami przypominali drużynę walczą o europejskie puchary.

Przed meczem trener Orest Lenczyk mówił, że nie wie, jak powinna zagrać jego drużyna – czy raczej defensywnie i z kontry czy ofensywnie. Początek spotkania dawał nadzieję, że szkoleniowiec WKS-u wybrał drugi wariant. W ciągu dziesięciu minut strzelali Piotr Ćwielong, Sebastian Mila i Marek Gancarczyk. Później mecz się wyrównał, a nawet poloniści osiągnęli niewielką przewagę. Wrocławianie zaczęli szukać okazji w kontratakach, ale brakowało zimnej krwi i koncentracji pod bramką Marcina Juszczyka. Inna sprawa, że golkiper Polonii spisywał się w bramce bardzo dobrze. Podobnie jak jego odpowiednik Marian Kelemen, który wybronił groźne uderzenia Marcina Radzewicza i Łukasza Tymińskiego.

W 37 min. dobrą akcję gospodarzy zaprzepaścił Waldemar Sobota, który nie po raz pierwszy zachował się egoistycznie. Grający na szpicy pomocnik zbyt długo holował piłkę i zamiast ją podać do lepiej ustawionych kolegów, niecelnie strzelił.

Po zmianie stron Śląsk mocno zaatakował. Już w 46 min. Mila świetnie zagrał do Ćwielonga, który w sytuacji sam na sam nieźle strzelił, ale Juszczyk jeszcze lepiej obronił! Piłka minęła bramkę Polonii dosłownie o centymetry. Dwie minuty później Mila wystąpił już w roli głównej. Kapitalnie minął dwóch obrońców, ale soczysty strzał odbił Juszczyk. Kilka minut później po indywidualnej akcji groźnie strzelał również Gancarczyk.

Niestety, podobnie jak w pierwszej połowie, później zeszło powietrze z gospodarzy. Mecz się wyrównał, a groźniejsze sytuacje podbramkowe stworzył sobie goście. Najlepszą zmarnował Grzegorz Podstawek, który w 81 min. była sam przed Kelemenem. Napastnik uderzył z pierwszej piłki i na szczęście nie trafił w bramkę. Słowacki Bramkarz swoim kunsztem musiał również popisać się po uderzeniu Radzewicza.

Wrocławianie ostatnie pół godziny meczu nie byli już tak groźni jak na początku połowy. Nie grali również już z takim zaangażowaniem, z jakim walczyli w niedawnych meczach z Wisłą Kraków czy Polonią Warszawa. Na niewiele się zdało wprowadzenie na boisko Cristiana Diaza, który momentami był zupełnie zagubiony na boisku.


as, fot. slaskwroclaw.pl



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl