kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
My je stworzyliśmy, ale coraz częściej jesteśmy w miastach mniejszością. Trwa migracja zwierząt z pól i lasów do miast. Te, które zamieszkują w nich od dawna co raz lepiej radzą sobie z trudnościami i coraz lepiej wykorzystują możliwości jakie niesie ze sobą aglomeracja. W miastach na jednym kilometrze kwadratowym gnieździ się więcej ptaków niż w niejednym polskim lesie. W samym Wrocławiu występuje kilkanaście gatunków ssaków oraz ponad sto gatunków. Wiele z nich mija się z człowiekiem dzięki aktywności nocnej albo przebywaniu w koronach drzew, na budynkach lub pod ziemią. Gdy się dobrze przyjrzymy wcale nie będziemy musieli wyjeżdżać z miasta, aby obserwować przyrodę.
Jak u siebie w domu
Niczym nadzwyczajnym dla mieszkańców obrzeży miast są pojawiające się przed ich domami lisy i sarny. Jednak zwierzę ta te zapuszczają się coraz dalej w głąb miasta. We Wrocławiu lisy zamieszkują nawet centrum miasta, nocując w parku Słowackiego czy tuż przy urzędzie wojewódzkim. W tym pierwszym miejscu za są siada ma kunę leśną z młodymi, która do tej pory miasta omijał a szerokim łukiem. Jednak to nie ssaki szturmują osady ludzkie, prawdziwy nalot przeżywają miasta z powodu ptaków, które czują się tak, jak u siebie w domu. I często właśnie tak jest.
Wielka stołówka
Z punktu widzenia ptaków duże miasta to prawdziwe eldorado. Jest w nich cieplej a przede wszystkim nie ma większego problemu z pokarmem. Poza tym przez setki lat ptaki nie miały tu naturalnych wrogów. Nie był o kuny leśnej, jastrzębi ani krukowatych – tłumaczą ornitolodzy. Jednak ten ostatni argument odchodzi do historii. Kuna leśna już się wprowadził a, powoli pojawiają się także jastrzębie. W Parku niemal w centrum Legnicy pokazały się kruki, nie wspominają c o gawronach, których we Wrocławiu potrafi nocować nawet kilkaset tysięcy. Dla mniejszych ptaków miasta przestały być już oazami bezpieczeństwa. Zmniejsza się miejska populacja gołębi, powodem są właśnie pojawiający się "wrogowie". Teraz to ich populacja "eksplodowała" bo one są nie zagrożone.
Sroka - terrorystka
W miastach nie tylko pojawiają się nowe ptaki, ale także te, które mieszkają obok ludzi od dawna coraz lepiej przystosowują się do życia wśród domów i ulic. Stają c się prawdziwymi mieszczuchami. Takim aż za nadto zurbanizowanym ptakiem jest pewna sroka, która przed dwoma laty terroryzowała wrocławian spacerujących wzdłuż Oławy na skwerze przy ul. Traugutta.
Ptak siadał na budce wózka dziecięcego i nie odleciał dopóki nie dostał czegoś do zjedzenia. Hałasowała przy tym niemiłosiernie. Gdy panuje ładna pogoda a nad rzeką przebywało wiele spacerujących osób sroka potrafiła nieźle się nasycić. Podczas lata ptak potrafił odwiedzać także chorych przebywających w pobliskim szpitalu, wlatując przez otwarte okna.
Kaczka na drzewie
Każde zwierzę radzi sobie najlepiej jak umie, aby spokojnie żyć tuż obok ludzi. Przystosowały się także kaczki, które zamiast w niebezpiecznych zaroślach co raz częściej możemy spotkać na drzewach. Właśnie na gałęziach i w dziuplach zakładają swoje gniazda. Dziwny to widok, gdy kaczki chodzą po drzewach a młode wyskakują z gniazd w poszukiwaniu wody. Także jerzyki nie dały za wygraną znajdując sobie nowe miejsca na gniazda w kratkach wentylacyjnych. w takim miejscu mają pewność, że nie odwiedzi ich kot ani kuna leśna.
