Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Król Ryszard

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Ostatnio wrocławscy fani piłki nożnej przeżywali wielkie emocje, gdy ich drużyna zdobywała wicemistrzostwo Polski w tej dyscyplinie. Ponad sto lat temu wrocławianom takich przeżyć dostarczało kolarstwo, a dokładnie jeden człowiek - Ryszard (Richard) Scheuermann.
Król Ryszard
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Dzisiaj to postać bardzo zapomniana w naszym mieście, znana właściwie tylko tym, którzy interesują się historią sportu. Ale na przełomie XIX i XX wieku był prawdziwą gwiazdą, której wizerunki drukowano w prasie i na okolicznościowych pocztówkach. Nie zawsze zwyciężał, ale zawsze dzielnie walczył. W czasach, na jakie przypadła jego kariera konkurencja wśród kolarzy była bardzo silna. W tym sporcie od zawsze dominowali Włosi i Francuzi. Ryszard Scheuermann wiedział o tym, ale mimo to postanowił zaryzykować i zostać zawodowym sportowcem. Znany był z determinacji, która pozwoliła mu uzyskiwać stale dobre wyniki i wpłynęła na jego przydomek „Wrocławski matador”. Miał też drugie przezwisko. Gdy w 1912 roku był niekwestionowanym liderem krajowego rankingu cyklistów media zaczęły używać określenia „Król Ryszard”.

Jeden z największych sportowców w dziejach Śląska urodził się w grudniu 1876 roku w Środzie Śląskiej. Rodzina zdecydowała, że zostanie krawcem, ale młody Ryszard już poznał smak ścigania na torze i ani myślał przycinać materiał i robić przymiarki. Potrzebował adrenaliny i szybkości. Dlatego szybko postanowił zostać zawodowym kolarzem. Nie był to łatwy kawałek chleba, bo pensja uzależniona był od wyników osiąganych na torze. On jednak radził sobie doskonale, zaledwie killa lat po rozpoczęciu treningów zaczął piąć się na podium i to nie w lokalnych wyścigach, ale w Mistrzostwach Świata czy Europy. Gdy czyta się doniesienia kronik sportowych z początku XX wieku łatwo sobie wyobrazić jak bardzo niebezpiecznym sportem było wtedy kolarstwo. Bowiem zawodnicy pędzili po owalnym i stromym torze z szybkością dochodzącą do 90 km/h. Taka prędkość była możliwa dzięki motorowi, który jechał przed kolarzem. Kierował nim tzw. schrittmacher. Rozpędzony motor tworzył coś w rodzaju korytarza powietrznego, w którym znajdował się rower. Dawało to ogromne przyspieszenie, ale nawet najmniejszy błąd kierowcy lub samego kolarza mógł się skończyć tragicznie. Także na nieistniejącym już torze we wrocławskiej dzielnicy Dąbie dochodziło do tragicznych w skutkach wypadków. Tak też zginął Ryszard Scheuermann. Na wrześniowy wyścig do Koloni w 1913 roku przyjechał mając już status prawdziwej gwiazdy. Poprzedni rok był dla niego bardzo udany. W czterech wyścigach był na pierwszym miejscu, w pozostałych zajmował zwykle drugą lokatę – także na dwóch jakie przejechał we Wrocławiu. To dało mu czołowe miejsce w niemieckim rankingu kolarzy. W Koloni nic nie zapowiadało, aby coś miało się zmienić. Wszyscy liczyli na emocjonująca walkę, bo przeciwnikiem wrocławianina miał być aktualny mistrz świata, Paul Guignard z Francji. Niestety wrześniowe południe zamiast rywalizacji naznaczyła wielka tragedia. Ryszard Scheuermann uległ poważnemu wypadkowi, w którym uczestniczył też Paul Guignard i kierowcy ich motorów. Scheuermann został natychmiast przewieziony do szpitala, ale w wyniku doznanych obrażeń wkrótce zmarł. W tym samym wypadku zginął też schrittmacher Francuza. Pogrzeb cyklisty odbył się we Wrocławiu w obecnej dzielnicy Polanowice.


Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocł



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl