- Dzięki Europejskiej Stolicy Kultury chcemy osiągnąć cztery cele - powiedział Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. - Przede wszystkim chcemy dopełnić infrastrukturę kulturalną Wrocławia. Głównie chodzi w tym przypadku o budowę Muzeum Sztuki Współczesnej. Po drugie mamy zamiar w 2016 roku pokazać wiele interesujących projektów z udziałem wrocławian. Chcemy "uwspólnić" to wydarzenie. Po trzecie naszym celem jest zwiększenie procentu mieszkańców, którzy aktywnie będą uczestniczyć w życiu kulturalnym. Na razie zgodnie ze statystykami czynny udział bierze około 7 procent. My chcemy zwiększyć go do co najmniej 10. I ostatni bardziej pośredni efekt to nakręcić ruch turystyczny. Jest to doskonała forma promocji miasta w Europie i na świecie. Turystyka kulturalna jest cenna, gdyż to dzięki niej zostaje najwięcej pieniędzy w mieście. Na szczęście pośredni egzamin będziemy zdawać podczas Euro 2012, więc na naprawę jakichkolwiek niedociągnięć będzie jeszcze czas.
Jakie są plany miasta na 2016 rok?
Prezydent zapytany o wydarzenia, których możemy oczekiwać w 2016 roku, odpowiedział, że potrzeba czasu na sprecyzowanie planów. - Dajcie odpocząć - dodał. - Na początku rozpisany zostanie konkurs na dyrektora artystycznego, którego zadaniem będzie sporządzić dokładne plany na rok ESK. Na razie pewne jest, że w tym czasie w stolicy Dolnego Śląska odbędzie się Olimpiada Teatralna, czyli światowej rangi impreza związana ze sceną oraz Trybuna Kompozytorów. To przegląd dokonań współczesnych kompozytorów organizowany przez rozgłośnie radiowe z całego świata.
Spór wokół werdyktu
Rafał Dutkiewicz kontrowersje związane z wyborem Wrocławia skwitował krótko: "koszmarnie głupie polskie piekiełko, które każe zwycięzcę ściągać w dół".
- Osoby, które zadecydowały o wyborze Wrocławia, to cenione postacie z Europy - tłumaczy. - Nie należą do ludzi, którzy ulegają naciskom. Jury było jednomyślne, co dodatkowo świadczy na plus dla Wrocławia. Minister Bogdan Zdrojewski nie faworyzował żadnego z miast. Nie uczestniczył w procesie decyzyjnym. Co zaś się tyczy dotacji ze środków unijnych, to było do rozdysponowania kilkaset milionów złotych. Otrzymał je nie tylko Wrocław, ale i Poznań czy Warszawa, która też starała się o tytuł ESK. Dlaczego nikt nie ma pretensji do Warszawy, tylko do nas? Poza tym fundusze otrzyma Opera Wrocławska, która starała się o nie przez kilkanaście miesięcy i Pawilon Czterech Kopuł. Są to instytucje, które nie podlegają miastu. Gdyby nie list protestacyjny z Lubina, nigdy bym się nie dowiedział o kontrowersjach wokół wyboru Wrocławia. Podobne zarzuty są również krzywdzące wobec szlachetnej i inteligentnej rywalizacji polskich miast.