Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Gancarczyk: Teraz liczy się tylko Zagłębie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Janusz Gancarczyk nie boi się lubińskich kibiców. Utożsamiający się i kojarzony dotychczas ze Śląskiem Wrocław zawodnik przyznał, że podczas ligowej rywalizacji sentymenty odłoży na bok. Teraz liczy się dla niego tylko Zagłębie!
Gancarczyk: Teraz liczy się tylko Zagłębie
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

- Niby dlaczego kibice w Lubinie mieliby mnie za...ć? Jestem tam, gdzie mnie chcą, a nie tam, gdzie odczuwam sentyment. Nie miałem żadnych innych ofert w ostatnim czasie. Najkonkretniejszą propozycję złożyło mi Zagłębie. Decyzję o przenosinach do Lubina przemyślałem. Na pewno nie podejmowałem jej pod wpływem chwili - powiedział dla INTERIA.PL młodszy z braci Gancarczyków, który podpisał z Zagłębiem trzyletni kontrakt.

- W miarę możliwości będę starał się pojawiać na meczach Śląska. Chociaż nie będzie to łatwe, bo w tym samym czasie ja będę rozgrywał swoje mecze. Ale jeżeli miałbym w tym czasie wolne, to dlaczego nie? Sentyment do tego klubu na pewno mi pozostanie. Mój menedżer rozmawiał z wrocławskimi działaczami na temat mojego powrotu, lecz nic z tych negocjacji nie wynikło. Ze Śląskiem osiągnąłem do tej pory najwięcej w swojej karierze, jednak teraz jestem zawodnikiem Zagłębia i swoją pracę będę chciał wykonywać jak najlepiej – dodał.

We wtorek popularny "Sesu" odbył pierwszy trening z nowym zespołem. O pierwszych wrażeniach z pobytu na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim skrzydłowy reprezentacji Polski postanowił podzielić z portalem INTERIA.PL.

- Zdaję sobie sprawę, że w Zagłębiu miejsca nie dostanę z urzędu. O swoje będę musiał walczyć. Trener Jan Urban za darmo nikomu miejsca w składzie na pewno nie da. Lubinianie mają po dwóch równorzędnych graczy na każdą pozycję - zaznaczył.

Wychowanek MKS Oława ostatnio występował w Polonii Warszawa. W barwach "Czarnych Koszul" 27-letni zawodnik radził sobie jednak ze zmiennym szczęściem.

- Odkąd trener Jacek Zieliński przestał mnie brać pod uwagę postanowiłem podjąć jakieś kroki ku zmianie klubu. Tak też się stało. W dniu, w którym miałem trafić do osławionego "Klubu Kokosa" rozwiązałem kontrakt. Tego dnia drużyna Młodej Ekstraklasy wyjeżdżała bowiem na zgrupowanie. Zarówno mój pobyt jak i Ebiego Smolarka podczas tego obozu nie był planowany. Na szczęście, w porę udało mi się rozwiązać umowę - wyjaśnił "Garnek".

- U trenera Bakero w większości spotkań grałem. Po objęciu zespołu przez Pawła Janasa na początku grałem w wyjściowym składzie, zaś później różnie to bywało. Zwolnili go, kiedy szło nam coraz lepiej. Z kolei u Theo Bosa różnie to bywało. Przez chwilę zespół prowadził też Piotr Stokowiec, a obecny szkoleniowiec Jacek Zieliński dał mi tak naprawdę trzydzieści minut na pokazanie swoich umiejętności, w pozostałych spotkaniach grałem ogony - kontynuował.

Z perspektywy czasu Gancarczyk nie żałuje swojej przeprowadzki do Warszawy.

- Nikt przecież nie był w stanie przewidzieć jak to się potoczy. Przychodziłem do klubu, kiedy trenerem był Bakero i wszystko układało się po mojej myśli. Polonia jednak zmieniała szkoleniowców jak rękawiczki, a nie każdy widział mnie w swojej koncepcji. Nabrałem za to trochę doświadczenia. Siedziałem też na ławce, a to nie było dla mnie łatwe, ponieważ w Śląsku zazwyczaj grałem w podstawowej jedenastce - zakończył dynamiczny skrzydłowy.


Konrad Kaźmierczak/interia.pl, fot. zaglebie-lubin



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl