Śląsk Wrocław rozpoczął mecz z Dundee United bez nominalnego napastnika. Cristian Diaz nie mógł zagrać z powodu kontuzji, a Holender Johan Voskamp nie był jeszcze gotowy do gry od początku spotkania. W przodzie spotkanie rozpoczęło trzech ofensywnych pomocników, a w środku trzech kolejnych, w tym dwóch defensywnych, odpowiedzialnych było za zdominowanie tej części boiska.
Niestety, taktyka przygotowana przez Oresta Lenczyka legła w gruzach już w 2 minucie meczu. Pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się najpierw zamieszaniem w polu karnym, a w konsekwencji rzutem rożnym, który zakończył się bramką dla Szkotów. Mimo że goście mieli przewagę liczebną pod własną bramką, nie upilnowali czyhającego przed polem karnym Watsona i zrobiło się 1:0.
Wrocławianie jeszcze nie zdążyli się pozbierać po stracie gola a było już 2:0 dla gospodarzy. Goodwillie urwał się Piotrowi Celebanowi, wyszedł sam na sam z Marianem Kelemenem i strzałem po długim rogu pokonał golkipera gości.
Dopiero wtedy gracze Śląska się przebudzili. Wrocławianie z minuty na minutę zaczęli grać lepiej, a zwłaszcza odważniej, bowiem na początku wyglądali na nieco wystraszonych.
W 15 min. z rzutu rożnego Sebastian Mila zagrał piłkę wprost na głowę Roka Elsnera, a ten mocnym strzałem pokonał Pernisa. Po tym golu to znów wrocławianie byli w kolejnej rundzie kwalifikacyjnej.
Niestety, wyjątkowo niepewnie dysponowana była w czwartek defensywa wrocławian. W 29 min., kiedy z piłką minął się Kelemen, jeszcze się udało. W 44 min. wrocławianie nie mieli już tyle szczęścia. Błąd popełnił Celeban, niepewnie wyszedł Kelemen, który w polu karnym powalił Goodwilliego. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Daly.
Po zmianie stron wrocławianie dominowali, ale nie potrafili zagrozić bramce szkotów. Ci, mając awans w kieszeni, ograniczali się do kontr i stałych fragmentów gry. Dodatkowo lubowali się w brutalnym przerywaniu akcji gości, o czym najbardziej boleśnie przekonał się Tadeusz Socha, którego próbowało powalić trzech graczy Dundee. Ostatecznie udało się to Russellowi.
Ambicja piłkarzy Śląsk została nagrodzona w końcu w 74 min., kiedy pięknym strzałem z ok. 23 metrów popisał się Sebastian Dudek. Piłka otarła się jeszcze po ręce Pernisa i zatrzepotała w okienku siatki gospodarzy.
W tym momencie podopiecznych Oresta Lenczyka od kolejnej rundy dzieliło niecałe 20 minut gry. Szkoci rzucili się na wrocławian i stworzyli sobie dwie wyśmienite okazje. Na szczęście, obie zmarnowali, choć w 93 min. Daly znalazł się w sytuacji stuprocentowej.
W III rundzie kwalifikacyjnej wrocławianie zmierzą się z Lokomotiwem Sofia. Pierwszy mecz już za tydzień we Wrocławiu.