Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Rebelia niemal zmiażdżona

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Sukces oddziałów rządowych. Kontratak wojsk Polski i Unii Europejskiej prawie zmiótł z powierzchni ziemi dolnośląskich rebeliantów. Czy to koniec największej w ostatnich latach wojny domowej?

Rebelianci twierdzą, że się nie poddadzą i zapowiadają kontynuacje działań zbrojnych. Tymczasem rząd Polski zaznacza, że sytuacja jest już opanowana, a każda kolejna próba wystąpienia zostanie krwawo stłumiona. Przypomnijmy. We wrześniu ludność Dolnego Śląska ogłosiła secesję. Naprędce wybrane lokalne władze wyraźnie dały do zrozumienia, że Dolny Śląsk sam będzie stanowił o swojej przyszłości. Wszystko poszło o to, że w okolicach Wrocławia odnaleziono skrzynie z Bursztynową Komnatą. Skarb o ogromnej wartości, decyzją Parlamentu Europejskiego miał trafić do Brukseli.


Fot. WFP

Mieszkańcy Dolnego Śląska zdecydowanie zażądali, aby Komnata była eksponowana we Wrocławiu. Warszawa i Bruksela wyśmiała ten pomysł. Napięcie było ogromne i skończyło się wspomnianą secesją. Radykalne posunięcia Warszawy w porozumieniu z Brukselą miały zapobiec podziałowi państwa. Wysłano korpus ekspedycyjny, złożony z armii polskiej, oddziałów europejskich, a także z korpusu najemników Red Dotts. Do wielkiej bitwy doszło we wrześniu, w okolicach Lubina. Wtedy zdecydowanie wygrali Dolnoślązacy, którzy po prostu zostali zlekceważeni przez siły rządowe. Inna sprawa, że sowicie opłaceni killerzy z Red Dotts nie wywiązali się należycie z wyznaczonych im zadań.


Fot. WFP

Przeddzień święta Niepodległości

10 listopada, dzień przed świętem Niepodległości, wojska rządowe ruszyły do kontrataku. Tym razem nie było mowy o zlekceważeniu przeciwnika. Szef sztabu, pułkownik Wolf od dłuższego czasu obmyślał sposoby natarcia. Wszystko zostało zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach. Armia rządowa została perfekcyjnie przygotowana do ataku. Tymczasem w szeregi rebelii wkradł się zamęt. Dość powiedzieć, że wojska dolnośląskie nie miały dowódcy, co dziwi tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę ilość znanych żołnierzy walczących po jej stronie.


Fot. WFP

Walka była bardzo zażarta. Na początku batalii rebelianci zepchnęli wojska rządowe do rozpaczliwej obrony. Zagrożony był sam sztab armii. Jednak właśnie ten moment był zwrotny dla całej bitwy. Wojska rządowe obroniły budynek sztabu i ruszyły do straszliwej kontrofensywy. Trup słał się gęsto, a szyki rebeliantów były miażdżone przez bezwzględnie nacierające jednostki wroga. Dolnoślązacy wycofywali się, pod koniec walk już bez większego ładu. Walka niespodziewanie zakończyła się wtedy, kiedy rebelianci resztkami sił walczyli o utrzymanie

ich ostatniego budynku... Mimo wszystko bitwa nie została rozstrzygnięta, a to z tego powodu, że wielu żołnierzy... zmęczyło się walką i pojechało do domu.


Fot. WFP

To tylko zabawa

Około 400 osób brało udział w airsoftowej rozgrywce nieopodal Lubina. Listopadowa bitwa była drugą już częścią imprezy pt. „Ściana Ognia”. - Zdecydowanymi plusami drugiej edycji był podział mundurowy. Niepewność kto jest z nami, a kto przeciw jaka towarzyszyła na polu walki dodawała smaczku i adrenaliny. Nie można nie wspomnieć o sztabie jaki funkcjonował u sił rządowych. Kontrola oddziałów, krzyki przez radio i klocki oznaczające położenie naszych jednostek na mapie, które co jakiś czas zmieniały swoje lokacje...a czasem znikały, kiedy oznaczony oddział ginął - opowiada Besol, jeden z uczestników zabawy.


Fot. WFP

Pojazdy pancerne, jeep z karabinem maszynowym umieszczonym na dachu, setki żołnierzy, mnóstwo dymu i pirotechniki. To wszystko sprawiło, że „Ściana Ognia II” została przez wielu maniaków air softu uznana za najlepszą imprezę tego rodzaju w historii. - Było wspaniale. Podczas wrześniowej bitwy walczyłam w pierwszych szeregach. Ostatnio jednak zostałam przydzielona do pracy w sztabie. To było równie fascynujące i pozwoliło mi na zebranie nowych doświadczeń - relacjonuje Ruda, jedna z wielu dziewczyn, które brały udział w „strzelance”.

Co ciekawe, nie do końca zadowolony był koordynator zabawy, czyli xxxFENCExxx. - Było lepiej niż podczas pierwszej części. Ale do ideału jeszcze trochę brakuje. Następnym razem na pewno będzie lepiej.

Już wiadomo, że kolejna - już trzecia - odsłona Ściany Ognia nastąpi na wiosnę. - Chciałbym wziąć udział w imprezie na kilka tysięcy osób. Jeśli „Ściana Ognia" ewoluowałaby w kierunku zlotów czy imprez takich jak Berget (jedna z największych imprez airsoftowych na świecie, rozgrywana w Szwecji - przyp. red.), gdzie mamy do czynienia nie tylko z wymianą kulek, ale znacznie bardziej rozległym scenariuszem i teatrem działań, to jestem jak najbardziej za - mówi Kakaroth, żołnierz sił rządowych.


Fot. WFP

Czy możliwe jest zorganizowanie tak dużej imprezy na Dolnym Śląsku? - zapytaliśmy xxxFENCExxx. - Niedawno w Czechach odbyła się impreza na półtora tysiąca osób. Nie widzę przeszkód, aby i w Polsce taka batalia została rozegrana. Wszystko zależy od tego czy będą chętni żeby pomagać w tak wielkim przedsięwzięciu. Ale myślę, że takie osoby się znajdą - puszcza oko xxxFENCExxx. - Ważny jest też odpowiedni teren rozgrywki i przychylność władz lokalnych. Taka impreza, jedna z największych na świecie, pozwoliłaby rozsławić region, w którym by została rozegrana.


Fot. WFP

Air Soft

Air Soft to nic innego, jak strzelanie z replik prawdziwych broni. Zamiast nabojów uczestnicy miotają białymi kuleczkami. Imprezy rozgrywane są zawsze w takich miejscach, gdzie nie pojawiają się osoby postronne. Bardzo ważne jest to, aby po prostu nikomu nie przeszkadzać. W środowisku maniaków air softu nie ma miejsca dla osób niedopowiedzialnych. Nikt nie ma prawa obnosić się z repilką broni w miejscach publicznych. Szczególną uwagę przywiązuje się do bezpieczeństwa. Dobra ochrona oczu to podstawa. Nie powinno się strzelać do siebie z bliska, po twarzy. W rozgrywkach mogą uczestniczyć jedynie osoby pełnoletnie. Więcej o air sofcie można sie dowiedzieć na stronie www.wmasg.pl.

Zobacz również: Bój o komnatę


Fot. WFP


Fot. WFP


Fot. WFP


Fot. WFP


Fot. WFP


Fot. WFP


Marcin Torz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl