”Krzesło” już od paru tygodni stoi na zbiegu ulic Łaziennej, Rzeźniczej oraz Nowego Świata. Dopiero dzisiaj zostało jednak uroczyście zaprezentowane. - Zazwyczaj tak się dzieje, że rzeźby najpierw są stawiane, a potem dokonuje się oficjalnej odsłony - tłumaczył Jarosław Broda, dyrektor Wydziału Kultury. Termin także nie został przypadkowo wybrany. - Tak zostało ustalone, aby w dzień rozpoczęcia Europejskiego Kongresu Kultury odsłonić „Krzesło”. Jest to dobra okazja, żeby przypomnieć uczestnikom postać Kantora - poinformował Broda.
Projekt rzeźby powstał w latach 70. w ramach „cyklu pomników niemożliwych”. W tym czasie władze Wrocławia zorganizowały Sympozjum Plastyczne. Wydarzenie to przyczyniło się do upowszechnienia sztuki konceptualnej w Polsce. Jak zauważył Jarosław Broda było to niezwykłe wydarzenie w komunistycznej Polsce. Władze Wrocławia zapowiedziały, że zrealizują prezentowane projekty, jednak „Krzesło” stanęło dopiero po 30 latach. Jarosław Obremski przywołał anegdotę związaną z postacią Tadeusza Kantora, który od początku zakładał klęskę przedsięwzięcia i nakłaniał Galerię Foksal, aby pilnowała czy urzędnicy wywiążą się ze składanej obietnicy. „Naciskać i obserwować fiasko” – mówił Kantor.
Na uroczystości głos zabrała żona artysty, która wzruszona podziękowała za zaproszenie. Maria Kantor przeczytała manifest swojego męża, w którym twórca mówił o dziele, które nie przekazuje, funkcjonuje bez odniesienia do rzeczywistości, widza, autora, jest zwrócone do nikąd, które po prostu jest.
Po tylu latach 9-metrowa rzeźba z betonu w końcu doczekała się realizacji. - Jest to wynik determinacji Rafała Dutkiewicza – stwierdził Jarosław Broda. „Krzesło” jest drugim urzeczywistnionym projektem Sympozjum 70. Na wyspie Piaskowej możemy oglądać „Arenę” Jerzego Beresia. Dzieło przedstawia drzewo rosnące korzeniami do góry. Prezydent Wrocławia zapowiedział, że dokona starań, aby kolejne pomysły zostały wcielone w życie.