Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Powódź na początek stulecia

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Tym, czym dla wrocławian była powódź z 1997 roku, tym dla mieszkańców Breslau był rok 1903. Szczyt fali był wyższy od wałów o prawie 4 metry.
Powódź na początek stulecia
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Powódź na początek stulecia
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Powódź na początek stulecia
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Powódź na początek stulecia
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Powodzie w dawnym Wrocławiu nie dziwiły mieszkańców. Były po prostu częścią codziennego życia. Od 1100 do połowy XIX wieku naliczono ich aż 90-oczywiście nie każda z nich przypominała biblijny potop, jednak fakt, że zostały one wymienione przez niemieckich kronikarzy świadczy, iż nie można ich zakwalifikować jako zwykłych podtopień.

Należałoby wspomnieć o powodzi na przełomie czerwca i lipca 1270 roku, która spowodowała, że Odra zmieniła swoje koryto. Zalanie samego miasta nastąpiło w latach: 1372, 1445, 1501, 1522, 1543, 1736, 1854. W rejonie Wrocławia Odra uprzykrzała się mieszkańcom okolicznych terenów jeszcze w latach: 1350, 1367, 1372, 1444, 1454, 1470, 1495, 1496, 1501, 1515, 1522, 1543, 1736, 1785, 1813, 1854, 1902.

Na „naszej” rzece największym zagrożeniem są powodzie opadowe, powodowane przez ulewy, które na lipiec i sierpień. Nie inaczej było na początku XX wieku. Sytuację pogarszał fakt, że pierwszy zbiornik retencyjny na Dolnym Śląsku zbudowano dopiero w 1908 roku w Leśnej na Kwisie.

Lipcowa katastrofa

W 1903 roku zaczęło się niewinnie – od deszczu, który 9 lipca zamienił się w ulewę. Intensywne opady trwały do 10 lipca. To wystarczyło, by spowodować kataklizm, niemal porównywalny do tego z 1997 roku. W górnej części Odry z żywiołem zmagały się kolejne miasta. Woda nie ominęła także czeskich miejscowości. Podobnie jak w 1997 i w 1903 roku fale wezbraniowe na Odrze i Nysie Kłodzkiej nałożyły się na siebie.

Powódź 11 lipca dotarta do Raciborza, zalewając go. Zgodnie z ówczesnymi wodowskazami rzeka osiągnęła tam przepływ 1.550 m/s. Wielka woda nieodparcie zmierzała na północ i już w niedzielę rano, 12 lipca, „zapukała” do bram Wrocławia. Tego właśnie dnia zostały przerwane wały między Wrocławiem a Oławą, co spowodowało spłaszczenie fali i samoistne stworzenie wielkiego polderu. Pod wodą znalazło się wszystko, co znajdowało się na wschód od miasta.

Następny dzień nie przyniósł wytchnienia. Woda dalej wdzierała się z uporem, zalewając Trestno, Opatowice, Nowy Dom, Siedlec, Bierdzany i Rakowiec. Rzeka już wtedy osiągnęła szerokość kilku kilometrów, a jej koryto wyznaczone był z jednej strony przez ul. Traugutta, którą jednak można było przejechać konno lub wozem, a z drugiej – wałami. Środek nurtu znajdował się mniej więcej w miejscu, które obecnie jest ul. Na Grobli.

Na wyspie Piasek rozpoczął się bój o Bibliotekę Uniwersytecką, której piwnice zostały zalane we wtorek, 14 lipca. W prace zaangażowano tam całe zastępy strażaków.

Rzeka nie oszczędziła również wysp Słodowej i Bielarskiej. Nawet dzisiejsze kalosze na niewiele by się tam zdały. Poziom tafli był powyżej kolan. Jak widać na pocztówkach, po wyspie Słodowej poruszano się łodziami i specjalnie zbudowanymi podestami z desek. Pod wodą zniknęła promenada na wysokości Wzgórza Polskiego. Idąc dalej można było zobaczyć podtopienia w okolicach elektrowni miejskiej na Kępie Mieszczańskiej i Osobowicach.

Środa, 15 lipca, była dniem hydrologicznego armageddonu. Z wodą walczyło już całe miasto, włącznie z przyległymi wioskami. Piesi niemal wszędzie brodzili w wodzie – niekiedy nurt sięgał tylko kostek, na obrzeżach miasta dochodził do pierwszego piętra. Ci bardziej majętni mogli skorzystać z wozów, dorożek albo podróżować „na barana”. Inaczej nie było możliwe przejście suchą stopą przez centrum miasta. Wrocław wyglądał tak, jakby zamienił się miejscami z Wenecją. Rozpoczęła się ewakuacja zwierząt w zoo i część Maślic. Mimo iż miasto znajdowało się w rękach niemieckich, nie brakowało gwałtownych i nerwowych działań oraz braku koordynacji służb. Starano się jednak utrzymywać spokój i m.in. wysłano patrole policji na tereny zalane.

W czwartek, 16 lipca, woda zaczęła opadać i powódź odchodziła z miasta, pozostawiając za sobą muł, groźbę epidemii, ruiny i biedę...

Hochwasser na Wielkiej Wyspie

Długie boje z żywiołem toczono o zoo. Obrona tego miejsca był o tyle problematyczna, że rzeka skręca w tym miejscu pod dużym kątem...

Więcej w aktualnym numerze magazynu Oto Wielka Wyspa.


aw



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl