Złodzieje kieszonkowi są plagą zatłoczonych hipermarketów, tramwajów i autobusów. Nie tylko wykorzystują zamieszanie i tłok, ale często sami je wywołują, ułatwiając sobie w ten sposób działanie. - W zeszłym roku tuż przed samymi świętami robiłam zakupy w Carrefourze - mówi Anna Lewandowska. – Dosłownie na ostatnią chwilę, bo wcześniej miałam huk roboty w firmie. Mąż pracował wieczorami, więc nie mógł mi pomóc. W ferworze zamieszania zostawiłam część już zrobionych zakupów w aucie i poszłam na halę po artykuły spożywcze.
Kiedy pani Anna wróciła na parking, zobaczyła, że z samochodu zniknęły pozostawione tam wcześniej zakupy. - Straciłam ponad tysiąc złotych - wspomina z goryczą. – Co prawda zostawiłam torby na tylnym siedzeniu, ale przecież zamknęłam auto.
Nie kuśmy losu
Często jednak samo zamknięcie samochodu nie wystarczy. - Zabezpieczajmy się przed kradzieżą już na samym początku, czyli zaraz po zaparkowaniu auta - mówi Krzysztof Zaporowski z biura rzeczników dolnośląskiej policji. Do najczęstszych błędów należy zostawianie na siedzeniach samochodu plecaków i toreb. A przecież stracimy tylko chwilę, chowając je w bagażniku. Warto pamiętać także, by podczas zakupów nie pozostawiać torebki, kurtki czy płaszcza w wózku sklepowym. - Często, np. podczas rozmowy przez telefon, odchodzimy od wózka i wtedy złodziej ma niebywale łatwy dostęp do naszych rzeczy - ostrzega Zaporowski. Również gdy mierzymy ubrania lub pakujemy zakupy, nie odstawiajmy od siebie torebki na podłogę lub ladę, bo złodziejowi wystarczy nawet ten krótki moment.
Kilka dobrych rad
Panie często noszą na ramieniu torebki niezabezpieczone solidnym paskiem. - W tłumie nietrudno o przecięcie paska w taki sposób, że nawet tego nie poczujemy - mówi rzecznik. Domeną mężczyzn jest noszenie portfela w tylnej kieszeni spodni. To także nie jest problem dla profesjonalnego kieszonkowca.
Warto więc podzielić gotówkę i nie trzymać jej w jednym miejscu. A najlepiej na duże zakupy udać się z kartą płatniczą. Będzie bezpieczniej pod warunkiem, że nie zapiszemy na niej kodu PIN (wciąż wiele osób tak robi!), a przy płaceniu osłonimy ręką terminal podczas wpisywania kodu. I co ważne, na zakupy wybierajmy się w towarzystwie. Co dwie głowy to nie jedna, a w większym -choćby nawet tylko dwuosobowym gronie - będzie bezpieczniej.
A co zrobić, jeśli zostaniemy okradzeni? - Nie czekajmy kilku dni, by powiadomić policję - radzi Zaporowski. - Czas ma tu duże znaczenie. Często są realne szanse na złapanie złodzieja i odzyskanie skradzionych rzeczy.
