- Co to jest? No nie wiem, jakiś bolec wystający z muru, pierwszy raz go widzę – tak najczęściej odpowiadali wrocławianie zapytani o tajemnicze przedmioty wystające z budynków. - To chyba jakiś zawór od gazu, albo od wody? – dodawali niektórzy.
Nie są to ani zawory, ani zaślepione instalacje wodociągowe, ani podstawki pod nogę (takie odpowiedzi również się zdarzały). Metalowe przedmioty, często z wyrytym napisem to repery – czyli specjalne znaki geodezyjne wykorzystywane do przeprowadzania pomiarów wysokościowych. Pierwsze z nich zostały zamontowane we Wrocławiu w drugiej połowie XIX wieku.
- Były umieszczane w budynkach na wysokości od jednego do trzech metrów powyżej chodnika – mówi dr Daniel Gmiterek, historyk sztuki. - Są oczywiście elementami technicznymi, ale dla historyka architektury mają swoją wartość. Często były na nich grawerowane herby miast albo instytucji geodezyjnych. Najczęściej mają formę metalowego bolca wystającego z budynku, ale czasami towarzyszą im tabliczki z sygnaturami. We Wrocławiu w większości pochodzą z końca XIX i początku XX wieku. Ciekawe są miejsca gdzie je umieszczano – wybierano najczęściej niską część muru w budynku, który w razie działań wojennych albo nie zostanie zniszczony, a jeżeli już do tego dojdzie – niskie umiejscowienie znacznika gwarantuje, że nie zostanie uszkodzony.
We Wrocławiu pozostało kilkaset reperów, umiejscowionych głównie w rejonie Śródmieścia. Do tej pory są wykorzystywane przez geodetów.
- To bardzo przydatne przedmioty, każdy geodeta w naszym mieście korzysta z nich na bieżąco – mówi Piotr Nowicki, geodeta z Wrocławia. - Jest to stały punkt, który jest umiejscowiony na określonej wysokości względem poziomu morza.
Dane każdego repera są albo wygrawerowane na jego główce, albo zamieszczone na tabliczce jaka znajduje się w pobliżu. Skróty oznaczają klasę dokładności repera, można z nich odczytać również na jakiej znajduje się wysokości względem poziomu morza.
- Projektując przebieg drogi, albo umiejscowienie budynku wykorzystujemy je do określenia wysokości terenu w okolicy – dodaje Piotr Nowicki. - Średnio były montowane co kilkaset metrów. Jeżeli teren się podnosi ich zagęszczenie jest większe. Są punktami wchodzącymi w skład ciagu niwelacyjnego. W przypadku zagęszczenia wysokościowej osnowy geodezyjnej repery wyższej klasy (o większej dokładności) służą do wyznaczenia rzędnych reperów niższej klasy.
- Sieć niwelacyjna zaczęła powstawać na naszym terenie od około 1871 roku jako fragment tzw. pruskiej krajowej niwelacji – mówi dr Daniel Gmiterek. - Zasadniczy szkielet tej sieci, jako sieci niwelacyjnej I rzędu, powstał w latach 1868 – 1894 i obejmował ogółem ok. 16 500 km w tym na obszarze Dolnego Śląska ok. 5 000 km. Linie sieci miały przeciętną długość ok. 60 km. Przebiegały głównie wzdłuż dróg, tworzyły poligony o przeciętnej długości 300 km. Odcinki między sąsiednimi znakami wysokościowymi na początku miały długość ok. 2 km, potem zostały zagęszczone.
Najwcześniej stosowanym poziomem wyjściowym, do którego odnoszono montowane repery było tzw. zero wodowskazu w Gdańsku - Nowym Porcie (Neufahrwasser). Od 1878 r. za poziom odniesienia dla całej sieci pruskiej przyjmowany był poziom punktu wyjściowego, którym była kreska na słupie w obserwatorium astronomicznego w Berlinie, tj. 37 m ponad poziomem zera wodowskazu w Amsterdamie. Po 1900 r. pomiary sieci były poszczególnymi fragmentami ponawiane, jednak dowiązywano je do wysokości punktów z wcześniejszych pomiarów. Wszystkie te wysokości nosiły miano wysokości w tzw. "starym systemie". Dla wysokości w "nowym systemie" sieć oparta była o nowy punkt wyjściowy Hoppegarten koło Berlina i składała się z linii nowo pomierzonych.
W 1995 roku dokonano europejskiego ujednolicenia sieci reperów. Elementem wspólnym wiążącym sieci w jedną całość była międzynarodowa kampania GPS. Opracowanie wyników tej kampanii umożliwiło zdefiniowanie europejskiego układu wysokościowego spełniającego istniejące potrzeby naukowe i praktyczne.
- Repery mają nie tylko przełożenie praktyczne dla geodetów, ale są pomocne w różnych badaniach naukowych – mówi inż. Witold Fabiański. - Dostarczają informacji umożliwiających rozdzielenie ruchów pionowych skorupy ziemskiej od zmian poziomu mórz i oceanów. Dzięki nim o wiele więcej wiadomo np. o procesie wypiętrzania się Skandynawii i regionu Karpacko-Bałkańskiego.
Wszystko to dzięki niepozornym bolcom w murze. Czasami warto jest spojrzeć nieco niżej i sprawdzić na jakiej jesteśmy wysokości.