Podatek od nieruchomości we Wrocławiu wynosi 17,19 zł za metr kwadratowy powierzchni użytkowej, podczas gdy Kraków i Poznań żądają ponad 1 zł więcej.
Spójrzmy zatem na liczby. Przychody Wrocławia wzrosły z niecałych 600 mln zł w pierwszym półroczu 2005 r. do niemal 1 mld zł. W związku z tym zadłużenie podatników spadło w ciągu dwóch lat z 900 tys. zł w pierwszym półroczu 2005 do 400 tys. zł, a na przykład w Poznaniu i Krakowie, wzrosło. Wpływy z podatku od nieruchomości w pierwszej połowie tego roku sięgnęły we Wrocławiu 129,7 mln zł, natomiast w Poznaniu — 133,8 mln zł.
Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha wyjaśnia — Opodatkowanie ma podwójny charakter: psychologiczny i ekonomiczny. Niższy podatek od nieruchomości nie ma znaczenia ekonomicznego, ale ma znaczenie psychologiczne. Wrocław daje dobry przekaz przedsiębiorcom, a to na dłuższą metę ma znaczenie ekonomiczne. We Wrocławiu już to zrozumieli.
Marcin Trzciński, Dyrektor Sprzedaży w Wings Development, który obecnie realizuje trzy projekty we Wrocławiu - m.in. kompleks apartamentów Angel Wings warty miliard złotych, o stolicy Dolnego Śląska wypowiada się w ten sposób – Inwestycje zaczęliśmy od Warszawy i Krakowa, gdzie rzeczywiście podatek jest wyższy. Mimo to, chęć inwestowania w Polsce przeważyła. Teraz przyszedł czas na Wrocław. To miasto ma ogromny potencjał, jest przyjazny i otwarty na rozbudowę. Atrakcyjny wizerunek dodatkowo podkreśla otwartość władz lokalnych. Widać, że Wrocław chcąc ściągać inwestorów podejmuje kroki, które pozwalają urealnić te plany.
Liczby mówią same za siebie – nakłady inwestycyjne przedsiębiorców we Wrocławiu wzrosły z 1,7 mld zł w pierwszym półroczu 2004 do 2,7 mld zł w pierwszych sześciu miesiącach 2007 roku.