Policjanci w piątek w godzinach popołudniowych zostali powiadomieni o utraceniu reklamówki z dużą kwota pieniędzy. Z przekazanych informacji wynikało, że w grę wchodzić może blisko 450 tysięcy złotych. Funkcjonariusze zgłoszenie potraktowali bardzo poważnie i rozpoczęli ustalanie okoliczności w jakich doszło do tej sytuacji. Najważniejsze było ustalenie miejsca, w którym reklamówka została utracona.
Było ważne, aby można było rozpocząć poszukiwanie osoby będącej w posiadaniu torby z pieniędzmi. Jednocześnie funkcjonariusze usiłowali zweryfikować przekazane im informacje - czy faktycznie taka sytuacja miała miejsce.
Z przekazanych policjantom informacji, nie można było jednoznacznie określić czasu i miejsca zdarzenia. Poszkodowana twierdziła, że wsiadła do autobusu komunikacji miejskiej na ulicy Świeradowskiej i dojechała w okolice dworca PKP - Wrocław Główny.
Funkcjonariusze bardzo wnikliwie analizowali to zdarzenie, dokładnie sprawdzając trasę przejazdu i drogę jaką przeszła kobieta do i z autobusu. Dodatkowo policjanci sprawdzili monitoring znajdujący się na terenie miasta i w autobusie.
Funkcjonariusze po przeanalizowaniu wszystkich informacji w tej sprawie, nie mieli już wątpliwości co do okoliczności tej sytuacji. Udowodnili kobiecie, że cale to zdarzenie zostało przez nią wymyślone.
Kobieta przyznała się do składania fałszywych zeznań. Jak twierdziła powodem takiego zachowania były problemy osobiste i związane z tym problemy finansowe.