Wszystko zaczęło się nad ranem o godz. 5.50, kiedy pracownicy Służby Ochrony Lotniska zauważyli przed terminalem pozostawiony bez opieki bagaż. O podejrzanym pakunku powiadomiony został kierownik Grupy Bezpieczeństwa Lotów, a do działań przystąpili pirotechnicy Straży Granicznej.
Równolegle, już o godzinie 6.17, zebrał się Sztab Kryzysowy. Ponieważ przegląd zapisów monitoringu nie pozwolił na jednoznaczne stwierdzenie, że bagaż jest bezpieczny – podjęto decyzję o częściowej ewakuacji Portu. Wokół krytycznego miejsca utworzono strefę bezpieczeństwa, a dyżurny pirotechnik przystąpił do działań minersko-pirotechnicznych, wykorzystując m.in. przenośne urządzenie rentgenowskie.
Jak się okazało w podejrzanej walizce znajdowały się tylko rzeczy osobiste i odzież. Bagaż został więc przekazany do biura rzeczy zagubionych. Ewakuację zakończono o godz. 6.36.
Tylko w tym roku pirotechnicy z Placówki SG na wrocławskim lotnisku aż 15 razy interweniowali w podobnych sytuacjach. Wczorajsze działania, związane z ewakuacją nie wpłynęły na ruch samolotów oraz organizację odpraw pasażerów w Porcie Lotniczym.