Na wystawie oglądać można aż trzydzieści prehistorycznych gadów (w tym dwa modele ruchome!), a wszystkie w naturalnej wielkości. Te, których wymiary przekroczyłyby możliwości powierzchniowe sal, zastąpiły młodsze osobniki. Największy tyranozaur ma ponad 13 metrów długości i ponad 5 metrów wysokości.
Twórcą wykonanych z tworzywa sztucznego dinozaurów jest Krzysztof Kuchnio, paleorzeźbiarz z Gorzowa Wielkopolskiego.
Fot. WFP
- Przyszliśmy tu przede wszystkim ze względu na dzieci - mówili rodzice 7-letniej Zuzi i 9-letniego Kamila - młodych miłośników dinozaurów. - Mam w domu siedem książek z dinozaurami, a mój brat ich miniaturki, których uzbierał chyba z pięćdziesiąt - dodała dziewczynka.
Wykopaliska i Dino-kino
W sobotnie przedpołudnie prehistoryczny park zwiedzało wielu wrocławian, wśród których prym, naturalnie, wiedli najmłodsi. Rzeźby, które nierzadko wyglądały z lekka groźnie, czasem były przyczyną płaczu maluchów - właśnie z przestrachu. Jednak większość dzieci była zachwycona możliwością kontaktu z ulubionymi zwierzętami, których w żadnym zoo nie mogłyby spotkać.
Oprócz zabawy wystawa spełnia funkcję edukacyjną - przy każdym okazie jest tablica informacyjna, z której można się dowiedzieć kiedy i gdzie żył dany przedstawiciel gatunku, jakie miał wymiary i czym ciekawym wyróżniał się spośród pozostałych.
Najmłodsi mogą także spróbować swoich sił jako paleontolodzy. W dużej piaskownicy kopią fragmenty szkieletu i łba tyranozaura. Do dyspozycji dzieci są łopatki i grabie. Dla zmęczonych wykopaliskami przygotowano salkę kinową, w której wyświetlany jest film o dizozaurach. To nie koniec atrakcji.
Jajo dinozaura
Fot. WFP
Przy multimedialnym stole wystarczy nacisnąć przycisk z nazwą dinozaura, by na monitorze pojawiła się czytana informacja o tym gadzie. Możliwe jest też - i to dosłowne - zajrzenie w paszczę tyranozaura. Te momenty najczęściej uwieczniane są na zdjęciach, bowiem niemal każdy przychodzi na wystawę zaopatrzony w aparat fotograficzny.
Oblegany też bywa sklepik z figurkami dinozaurów, na zakup których każdy może sobie pozwolić, bo ceny zaczynają się już od kilku złotych, na kilkudziesięciu kończąc. - Najwięcej sprzedajemy jajek, z których wykluwa się potem pisklak - mówiła sprzedawczyni.
Oprawa wystawy jest niecodzienna. Maskujące siatki zawieszone na ścianach i półmrok panujący w sali tworzą tajemniczy klimat. Trójwymiarowe fotogramy z krajobrazami prehistorycznymi i efekty świetlno-dźwiękowe potęgują wrażenie.
Organizatorem wystawy jest spółka Park Miniatur SA z Łodzi, a jej kuratorem Marek Pisarski, konsultant ds. turystyki, rekreacji i edukacyjnej rozrywki, specjalizujący się w projektowaniu parków i atrakcji tematycznych.
Fot. WFP
Fot. WFP
Fot. WFP