- Dotarcie do pracy zajęło mi prawie półtora godziny, podczas gdy zwykle pokonuję tę trasę trzy razy krócej – wspomina mieszkaniec ulicy Wysłoucha. – Auta posuwały się tylko po parę centymetrów. A nie było gdzie uciec aż do ulicy Hallera i Klecińskiej.
Od prawie dwóch lat na osiedlu trwają prace związane z budową kanalizacji. Ludzie przyzwyczaili się już, że mniejsze ulice są, co jakiś czas, wyłączane z ruchu. Większy problem spowodowało zamknięcie parę miesięcy temu jednej części ulicy Karmelkowej, którą można było przejechać w stronę autostrady. Jazda Aleją Piastów także przypomina ostatnio slalom z przeszkodami. W porównaniu z sytuacją w feralny poniedziałek, wydawało się to jednak tylko drobną uciążliwością.
Fot. WFP
A przecież z osiedla można było wyjechać nadal na dwa sposoby. Dostępny był objazd ulicami Darwina, Harcerską i Jordanowską do wciąż otwartego przejazdu w kierunku mostu na Ślęzy. Za parę tygodni ta droga zostanie zamknięta, a kierowcom pozostanie trasa przez Muchobór. Strach pomyśleć, co wtedy będzie się działo. Będzie to jedyna trasa także dla samochodów wjeżdżających do miasta od strony Kątów Wrocławskich i Smolca.
- Na pewno wszystko się znowu opóźni i kanalizację zrobią dopiero za rok – prorokowali klienci sklepu spożywczego przy ulicy Ostroroga. – A do tej pory musimy sobie jakoś radzić. Najlepiej chyba chodzić do pętli tramwajowej albo jeździć na rowerze, czemu sprzyja ciepła zima.
Więcej już niebawem w Tygodniku Wrocławskim