Kolejna szansa na dwa punkty dla Ślęzy już w kolejną sobotę w Rybniku.
Pierwsze minuty tego pojedynku były bardzo udane dla zespołu z Wrocławia. Rozpoczęła je celnym rzutem za trzy punkty Jhasmin Player, a potem głównie dzięki dobrej grze właśnie Player, ale także Adrianne Ross i Chineze Nwagbo Ślęza prowadziła przez większość pierwszej kwarty. Kroku wrocławiankom próbowała dotrzymać kapitan MKK Elżbieta Mukosiej (10 punktów w tym fragmencie gry) oraz Eureka Brooks. To właśnie amerykańska rozgrywająca drużyny gospodarzy po swoim celnym rzucie z dystansu wyprowadziła po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie MKK, które prowadziło już do końca pierwszej kwarty.
Druga „ćwiartka” rozpoczęła się znów od punktów Brooks, na które chwilę później odpowiedziała skuteczną akcją „2+1” Player. Niestety przez kolejne trzy minuty Ślęza nie trafiła do kosza MKK, a że przeciwniczki zdobyły w tym czasie osiem punktów z rzędu, przewaga zespołu prowadzonego przez trenera Teodora Mollova wzrosła do dziewięciu punktów (29:20). Utrzymywała się ona do syreny kończącej drugą połowę, którą celnym trafieniem za trzy zakończyła ukraińska skrzydłowa MKK - Ganna Zarycka, ustalając jej wynik na 38:28 dla drużyny z Mazowsza.
Po zmianie stron ekipa trenera Szweja próbowała odrabiać straty. Niestety gospodynie w dalszym ciągu nie tylko utrzymywały bezpieczną przewagę, ale i ją powiększały (po kolejnej celnej „trójce” Brooks na 2:41 przed końcem trzeciej kwarty wynosiła ona już 17 punktów). W ostatnich minutach tej części gry ciężar gry wrocławianek wzięła na siebie Nwagbo. Dzięki jej pięciu punktom z rzędu, oraz dwóch „oczkom” Player, żółto-czerwone zniwelowały straty do ośmiu punktów, co zapowiadało emocje w czwartej kwarcie.
Niestety mimo ambitnej gry drużyny, koszykarkom Ślęzy nie udało się w ostatnich dziesięciu minutach przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną siedlczanek 70:59.
Krzysztof Szwej (trener Ślęzy): „Zespół z Siedlec postawił nam dziś trudne warunki, ale mimo porażki dziękuję moim zawodniczkom za walkę. Zagraliśmy dobrze w obronie, choć rywalki miały dziś bardzo dobrą skuteczność rzutów za trzy punkty, a niektóre wpadały im z bardzo trudnych pozycji. Nam tego właśnie zabrakło i to była główna przyczyna naszej porażki. Nie poddajemy się jednak i walczymy dalej!”
Teodor Mollov (trener MKK): „To był bardzo ważny mecz dla obu zespołów. Zwyciężyliśmy go bardzo dobrą grą w obronie, udało nam się zamknąć grę do kosza i zneutralizować strzelby, które Ślęza ma w swoim składzie. Wygraliśmy dziś także zbiórki, co dawało nam szanse na łatwe punkty. Ślęza
to bardzo dobry zespół i życzę Jej powodzenia w kolejnych spotkaniach.”
Joanna Czarnecka (zawodniczka Ślęzy): „Dałyśmy sobie narzucić styl gry zespołu z Siedlec.
Nie potrafiłyśmy zatrzymać szybkiego ataku przeciwnika, który zdobył z takich akcji dużo punktów. Nam zabrakło skuteczności, ale też trochę szczęścia. Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie lepiej.”
Elżbieta Mukosiej (kapitan MKK Siedlce): „Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa, bo ustawia nas ono korzystnie w tabeli. Dziś zagrałyśmy chyba najrówniejszy mecz w całym sezonie. Funkcjonowała obrona, co było głównym powodem do zwycięstwa. Z drugiej strony udało nam się wykorzystać akcje zarówno w „trumnie” jak i z dystansu. Zagrałyśmy na dobrym procencie, zebrałyśmy więcej piłek, oczywiście nie ustrzegłyśmy się też od błędów, nad którymi nieustannie powinniśmy pracować,
ale koszykówka to właśnie gra błędów. Dziś popełniłyśmy ich nieco mniej.”
MKK Siedlce – Ślęza Wrocław 70:59 (19:17, 19:11, 15:17, 17:14)
MKK: Brooks (23), Mukosiej (12), Zarycka (11), Jujka (10), Bibrzycka (6), Demirović (4), Koperwas (4).
Ślęza: Nwagbo (18), Player (15), Ross (10), Czarnecka (8), Pawlak (3), Mistygacz (3), Głocka (2), Śnieżek (0)