Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Ślęza Wrocław wygrała w arcyważnym meczu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Ten mecz miał bardzo istotne znaczenie w kontekście walki o awans do play-offów. Przed tą kolejką Ślęza była na siódmym miejscu, Pszczółka AZS na dziewiątym, ale dzielił je tylko jeden punkt.
Ślęza Wrocław wygrała w arcyważnym meczu

W pierwszym spotkaniu wrocławianki wygrały Lublinie aż 73:54, jednak sobotni rewanż w hali przy ul. Chełmońskiego nie był tak jednostronny.

Początek należał do Ślęzy. Aktywna była Agnieszka Śnieżka, która zdobyła pierwsze cztery punkty w spotkaniu. W drugiej akcji trafiła równo z syreną kończącą czas na rozegranie akcji. Wrocławianki dobrze broniły, dzięki czemu AZS otworzyły swoje konto punktowe dopiero po trzech i pół min. Skuteczna akcja Angel Robinson zapoczątkowała udany okres przyjezdnych, które zdobyły siedem oczek z rzędu. Później praktycznie do samego końca mieliśmy bardzo wyrównany bój i żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie w miarę bezpiecznego prowadzenia.

Po pierwszej kwarcie Pszczółka AZS prowadziła 18:16. Największa w tym zasługa Robinson, która zdobyła połowę punktów swojego zespołu. W Ślęzie wyróżniała się Chineze Nwagbo. Amerykańska środkowa umiejętnie przepychała się pod koszem, wymuszając przewinienia rywalek.

W drugiej kwarcie prowadzenie zmieniało się kilka razy, ale żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na więcej niż trzy punkty. Po rzucie Pauliny Pawlak Ślęza prowadziła 29:26. Po kilku kolejnych akcjach, w tym szybkiej kontrze zakończonej punktami Olivii Tomiałowicz, przewagę osiągnął AZS (32:29). Ostatniego kosza przed przerwą znów zdobyła Pawlak i na półmetku było 33:32 dla miejscowych.

Po zmianie stron Ślęza miała niemałe problemy nie tylko ze zdobywaniem punktów, ale również z oddawaniem rzutów. Obrona AZS-u wymusiła wiele strat wrocławianek, które w tej części zdobyły zaledwie 13 oczek. Na ich szczęście przyjezdne również nie imponowały w poczynaniach ofensywnych, przez co przed ostatnią kwartą znów był remis (46:46) i wszystko jeszcze było możliwe. Trenera Krzysztofa Szweja musiała jednak martwić bardzo duża liczbą strat.

Po 30 minutach Ślęza miała ich aż 21. Brały się one m.in. z przekroczenia czasu 24 sekund na rozegranie akcji i przewinień w ataku.

Czwarta kwarta pod tym względem była dla Ślęzy znacznie lepsza, ale wrocławiankom nie udało się odskoczyć choćby na kilka punktów przewagi. Na półmetku tej części gry, po kolejnej udanej akcji Robinson, AZS objął prowadzenie 50:49. Po kilku kolejnych akcjach, w tym celnym rzucie za trzy Anety Kotnis, zrobiło się 57:51 dla przyjezdnych. Do końca pozostawały tylko trzy minuty, ale Ślęza nie powiedziała ostatniego słowa.

W kolejnych akcjach wrocławianki nie dały sobie rzucić ani jednego kosza, a same zdobyły siedem punktów z rzędu – sześć Jhasmin Player i jeden Adriane Ross. Ślęza w świetnym stylu wróciła do gry i zafundowała kibicom niezwykle interesującą końcówkę. Niemoc AZS-u przełamała niezawodna Robinson. Dwa skutecznymi rzutami wolnymi odpowiedziała Player, po czym punkty dla przyjezdnych zdobyła Jessica Dulęba. Do końca pozostawało 15 sekund, a przy posiadaniu piłki była Ślęza. Niestety, niecelne podanie zaliczyła Pawlak. Lublinianki stanęły przed wielką szansą na wygraną, ale świetnym przechwytem popisała się Player, a po chwili wykorzystała jeden rzut wolny. Zrobiło się 65:63, ale AZS-owi pozostało dziesięć sekund. Piłka trafiła do Robinson, ale ta spudłowała. Wynik końcowy ustaliła z linii wolnych Chineze Nwagbo.

Spotkanie Ślęzy jak zwykle miało atrakcyjną oprawę. W przerwie meczu z okazji Walentynek zorganizowany był konkurs dla zakochanych par. Każdy kibic mógł też uraczyć się szarlotką ufundowaną przez cukiernię „Furtak”.

Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki AZS UMCS Lublin): „Gratuluję trenerowi Szwejowi zwycięstwa, bowiem zapewniło one praktycznie Ślęzie awans do Play – Off. Wrocławianki mają w swoim składzie indywidualności, które dziś wygrały rywalkom ten mecz. Inna sprawa, że znacząco przegraliśmy

też zbiórki i nie trafiliśmy aż 11 rzutów wolnych. Należy tez podkreślić, że przeciwnik dostał aż 40 osobistych. Gospodarze mieli ten mecz wygrać i wygrali.”

Aldona Morawiec (Pszczółka AZS UMCS Lublin): „Nasza drużyna jest bardzo zła po tym meczu, bo nasza defensywa była dziś zadowalająca, czułyśmy, że ten pojedynek może być nasz i możemy go wygrać. Niestety w końcówce straciliśmy trochę głupich punktów, w dodatku nasze zawodniczki zaczęły mieć problemy z faulami. W dodatku jeżeli przegrywa się w tak znaczący sposób zbiórkę nie można myśleć o wygraniu pojedynku.”

Krzysztof Szwej (trener Ślęzy Wrocław): „Ekipa z Lublina jak się tego spodziewaliśmy postawiła nam trudne warunki. Znając trenera Szewczyka wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz dla nas, chyba najcięższy z tych wszystkich trzech, w których prowadziłem zespół jako pierwszy trener, tym bardziej, że mecze u siebie wyzwalają zawsze takie dodatkowe smaczki. Czasem jest łatwiej, bo niesie kibic, czasem trudniej gdy coś nie idzie. Nie zagraliśmy dziś porywających zawodów, ponieważ warunki stworzone przez drużynę z Lublina były naprawdę bardzo trudne. Jednakże o tym nikt nie będzie pamiętał i cieszmy się, ze wygraliśmy, bo to jest dla nas najważniejsze. To daje nam w tej chwili dużą szansę na to by awansować do naszych upragnionych play-offów. Dziękuję dziewczynom, że mimo tego iż w pewnym momencie mieliśmy spory problem z graniem, szczególnie z graniem ofensywnym.

Nie poddaliśmy się jednak i do końca walczyliśmy o to, aby rozstrzygnąć ten wynik na naszą korzyść i ta sztuka nam się udała.”

Chineze Nwagbo (Ślęza Wrocław): „Przygotowywałyśmy się cały tydzień do tego spotkania i były w nim elementy, które zagrałyśmy bardzo dobrze, ale były też takie, nad którymi musimy pracować, aby je poprawić. To było wolne spotkanie. Mamy w swoim składzie bardzo dobre zawodniczki i to jest cudowne, że możemy grać razem w jednym zespole. Mogliśmy w decydujących momentach wykorzystać też doświadczenie, które posiadamy. Muszę też pochwalić trenera Szweja, bo wykonał szczególnie w końcówce wspaniałą pracę. Pokazałyśmy w niej charakter i mam nadzieję,

że zaprezentujemy się z jeszcze lepszej strony w kolejnych spotkaniach.”

Ślęza Wrocław – Pszczółka AZS UMCS Lublin 67:63 (16:18, 17:14, 13:14, 21:17)

Ślęza: Player 21, Śnieżek 12, Nwagbo 11, Pawlak 10, Ross 9, Leciejewska 4, Czarnecka 0, Głocka 0, Mistygacz 0.

AZS: Robinson 20, Tomiałowicz 10, Kotnis 8, Bussie 8, Taylor 8, Morawiec 5, Bejtić 2, Dulęba 2, Witkoś 0.


otomedia.pl



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl