Wrocławianki prowadziły przez prawie pół godziny, gorzowianki zaledwie przez siedem minut.
Początek starcia pokazał, że faworyzowany zespół z Gorzowa nie będzie miał łatwej przeprawy ze Ślęzą. Wrocławianki bardzo dobrze broniły, zwłaszcza przeciwko Sharnee Zoll, najlepszej zawodniczce KSSSE AZS PWSZ. Pierwsze punkty z gry Amerykanka zdobyła dopiero po 8,5 min. Przyjezdne prowadziły wówczas 19:11, a największa w tym zasługa Chineze Nwagbo, która miała na koncie osiem oczek. Po pierwszej kwarcie Ślęza nieoczekiwanie miała aż dziewięć oczek przewagi (23:14), a jej grą świetnie dyrygowała Paulina Pawlak (sześć asysty po dziesięciu minutach). Należy podkreślić też bardzo dobrą postawę wrocławianek w defensywie, które naprzemiennie stosowały krycie indywidualne i strefowe. W dalszej fazie spotkania tak łatwo już jednak nie było.
Druga kwarta była bardzo wyrównana. Coraz lepiej radziła sobie Zoll, ale ślęzanki znajdowały odpowiedź na udane akcje Amerykanki i innych zawodniczek KSSSE AZS PWSZ. Gra toczyła się rytmem kosz za kosz, a więc to miejscowe były zmuszone cały czas odrabiać straty. W połowie kwarty,
po udanej akcji Joanny Czarneckiej, Ślęza prowadziła 27:18. Kolejne minuty gorzowianki wygrały jednak 8:2 i zrobiło się tylko 29:26 dla wrocławianek. Na minutę przed przerwą przewaga gości znów urosła (33:26), ale rzut za trzy Klaudii Czarnodolskiej sprawił, że do szatni drużyny schodziły przy wyniku 29:33.
W trzeciej kwarcie gorzowianki zawiesiły wrocławiankom poprzeczkę jeszcze wyżej. W efekcie po 3,5 min KSSSE AZS PWSZ prowadził 38:37. Mimo coraz większych problemów w obronie, wrocławianki wciąż były w grze. Do końca tej ćwiartki prowadzenie zmieniało się jeszcze kilka razy, ale w lepszych humorach były zawodniczki Ślęzy (47:43). Wszystko zmieniło się w ostatnich dziesięciu minutach.
Gorzowianki zdominowały wydarzenia na parkiecie. Z łatwością znajdowały otwarte pozycje rzutowe zarówno pod koszem, jak i na dystansie. Na cztery minuty przed końcem KSSSE AZS PWSZ prowadził 55:50 i wszystko było jeszcze możliwe. Jednak trójka Izabeli Piekarskiej podcięła skrzydła wrocławiankom, a gorzowiankom dodała wiatru w żagle. Miejscowe poszły za ciosem i wychodziło im niemal wszystko. Wygrały zdecydowanie, choć wynik końcowy nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie.
Co ciekawe, KSSSE AZS PWSZ prowadził w tym meczu tylko przez siedem minut. Ślęza prawie pół godziny. Porażka nie przekreśla oczywiście szans wrocławianek na awans do fazy play-off. Kolejnym rywalem 1 KS będzie w środę na wyjeździe Chemat Basket Konin.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów – Ślęza Wrocław 64:52 (14:23, 15:10, 14:14, 21:5)
KSSSE AZS PWSZ: Brewer 24 (2), Zoll 17, Piekarska 6 (2), Ogorodnikowa 4, Szajtauer 4, Czarnodolska 3 (1), Dźwigalska 3 (1), Sobek 3 (1).
Ślęza: Player 14, Nwagbo 10, Ross 10, Mistygacz 5 (1), Pawlak 4, Leciejewska 3, Czarnecka 2, Głocka 2, Śnieżek 2, Rozwadowska.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Szwej, trener Ślęzy Wrocław: Zabrakło nam jednej kwarty. Przez trzy graliśmy bardzo dobre zawody. Później to się posypało, trochę zwariowaliśmy. Popełnialiśmy dużo strat, niewymuszonych błędów, a zespół z Gorzowa perfekcyjnie to wykorzystał.
Adrianne Ross, zawodniczka Ślęzy Wrocław: Rywalki zagrały znakomicie w czwartej kwarcie i to zdecydowało o naszej porażce. Bardzo dużo krwi napsuła nam Alyssia Brewer, ona nas „zabiła”. Zdawałyśmy sobie sprawę, że Gorzów to bardzo dobra drużyna i wiedziałyśmy, jak ciężko gra się przy tutejszej publiczności. Walczyłyśmy jednak bardzo mocno, dałyśmy z siebie wszystko. Mimo porażki musimy zachować koncentrację i zagrać dobre spotkanie w Koninie.
Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów: Zespół Ślęzy zagrał tutaj bardzo dobre zawody. Cieszę się, że wytrzymaliśmy trudy tego spotkania. Przez osiem dni zagraliśmy trzy ciężkie mecz i dziś to też miało znaczenie. To był dobry, fizyczny mecz. Byliśmy na to gotowi. Wszystko wskazuje na to, że do play-offów przystąpimy z piątego miejsca. Musimy być bardzo dobrze przygotowani mentalnie, bo gra się tylko do dwóch zwycięstw.
Natalia Sobek, zawodniczka KSSSE AZS PWSZ Gorzów: Od początku był to dla nas bardzo ciężki mecz. Myślę, że wykonałyśmy wszystkie założenia, które były przed nami postawione. W czwartej kwarcie pokazałyśmy na co nas stać. Dobrze grałyśmy w obronie, poprawiłyśmy atak.