Koninianki, które wcześniej wygrał tylko dwa mecze, okazał się bardzo trudnym rywalem.
I choć Chemat Basket straciły już szanse na awans do najlepszej ósemki, to w trakcie sezonu zmienił swój skład, stając się drużyną lepszą niż na początku rozgrywek. Mogliśmy się o tym przekonać już
po pierwszych minutach spotkaniach.
Ślęza przegrywała z Basketem 4:13. Prym w drużynie z Konina wiodła Renee Taylor, zdobywczyni siedmiu oczek. Wrocławianki potrafiły jednak szybko zewrzeć szyki i zbliżyć się na jeden punkt starty (18:19) przed końcem pierwszej kwarty. Impuls do odrabiania strat dały: rezerwowa Adrianne Ross, Paulina Pawlak i Magdalena Leciejewska, która w ostatnich sekundach tej części gry trafiła za trzy.
Po akcji dwa plus jeden Jhasmin Player na początku drugiej kwarty Ślęza objęła prowadzenie 21:19. Potem mieliśmy długi fragment gry kosza za kosz, ale ostatnie trzy minuty przed przerwą Chemat Basket wygrał aż 12:2 i na przerwę miejscowe schodziły z siedmiopunktową zaliczką.
Nie do zatrzymania była wspomniana wcześniej Taylor. Na półmetku rywalizacji miał 17 oczek.
Po zmianie stron miejscowe poszły za ciosem i po 3,5 min prowadziły już 51:35. Podopieczne Krzysztofa Szweja nie załamały jednak rąk i kolejny fragment wrocławianki wygrały 9:0, a siedem punktów zdobyła Ross. Odrabianie strat kosztowało Ślęzę dużo sił i jeszcze przed końcem trzeciej kwarty koninianki znów odskoczyły na bezpieczne prowadzenie (64:47).
W czwartej kwarcie, po skutecznej akcji Glorii Brown, Chemat Basket miał aż 20 punktów przewagi. Tak dużej straty wrocławianki nie było już w stanie odrobić. Porażka nie przekreśla szans Ślęzy na awans do play-offów. Przed wrocławiankami jeszcze dwa mecze – na wyjeździe z Energą Toruń (4 marca) oraz u siebie z Artego Bydgoszcz (8 marca).
Chemat Basket Konin – Ślęza Wrocław 82:66 (19:18, 23:17, 22:12, 18:19)
Chemat Basket: Ellenberg 24, Brown 22, Taylor 19, Urbaniak 11, Kaja 6, Płóciennik 0, Visgaudaite 0.
Ślęza: Ross 22, Player 16, Pawlak 11, Leciejewska 7, Głocka 6, Nwagbo 2, Śnieżek 2, Czarnecka 0, Mistygacz 0.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Szwej (trener Ślęzy Wrocław): - W pierwszej połowie nie byliśmy w stanie zatrzymać Ellenberg i Taylor, a w drugiej Brown. Wydaje mi się, że główną przyczyną tego było poprzednie, bardzo ciężkie spotkanie w Gorzowie. Nie potrafiliśmy się odbudować fizycznie.
Dalius Ubartas (trener Basketu Konin): - To był trudny mecz, bo Ślęza gra naprawdę bardzo dobrą koszykówkę. Cieszę się, że udało nam się zatrzymać kontry zespołu z Wrocławia. To było najważniejsze. Graliśmy bardziej zespołowo. Cieszę się postawy wszystkich zawodniczek. Najlepszym graczem w Baskecie była cała drużyna. Każda wykonała wielką robotę. Jeśli nadal będziemy grać na takim poziomie, mamy szansę na dalszy awans w tabli. Mam nadzieję, że to nie był ostatni tak dobry mecz mojej drużyny.
Paulina Pawlak (zawodniczka Ślęzy Wrocław): - Basket zagrał naprawdę świetne zawody, 60 procent skuteczności rzutów z gry to jest bardzo duży. My natomiast grałyśmy bardzo słabą obronę, nie potrafiłyśmy fizycznie ustać świetnie dysponowanym dziewczynom z Konina. Myślę, że to jest główna przyczyna porażki. Przegrałyśmy też walkę o zbiórki, nie mogliśmy zatrzymać nikogo z drużyny przeciwnej. Musimy wspólnie zastanowić się, gdzie leży przyczyna. Fizycznie nie czułyśmy się najlepiej. Nie wiem, dlaczego. W ataku próbowałyśmy grać szybkie, krótkie akcje, żeby odrobić starty, ale nie zawsze nam to wychodziło, bo skuteczność nie była zbyt dobra.
Aaryn Ellenberg (zawodniczka Basketu Konin): - Pierwszy raz w tym sezonie zdarzyło się, że zagrałyśmy bardzo dobrze w ataku i obronie przez 40 minut. Cały zespół gra bardzo dobrą koszykówkę, stąd to nasze zwycięstwo.