W środę (20 maja) 1 KS pozna rywala w półfinale rozgrywek na szczeblu dolnośląskim.
W pierwszej połowie spotkania w Gaci wrocławianie grali znakomicie, spychając gospodarzy do głębokiej defensywy. W 16 minucie fani mogli unieść ręce z radości po uzyskaniu prowadzenia przez Ślęzę. Gola zdobył Jakub Jakóbczyk, którego doskonałym podaniem obsłużył Mateusz Janas. Po tej bramce wrocławianie nie zamierzali spocząć na laurach i jeszcze mocniej podkręcili tempo. Szanse na gole mieli Paweł Niewiadomski i Marcel Jamrozowicz, ale czego im się nie udało uczynić, stało się dziełem Grzegorza Rajtera. Najlepszy snajper Ślęzy w 23 minucie podwyższył wynik.
Druga część meczu wyglądał zdecydowanie gorzej od pierwszych 45 minut. Gra stała się bardzo szarpana, a arbiter spotkania bardzo często musiał przerywać grę po dużej liczbie fauli popełnianych przez obydwie strony. Seria nieszczęść Ślęzy rozpoczęła się w 87 minucie, kiedy to boisko po ujrzeniu drugiego żółtego kartonika opuścił Damian Celuch. Chwilę potem kontaktowego gola zdobył Łukasz Kucyniak, a w doliczonym czasie piłkę do siatki wpakował z najbliższej odległości Grzegorz Dorobek. O wszystkim zdecydowały więc rzuty karne.
Grzegorz Rajter, Jakub Jakóbczyk i Kornel Traczyk ani razu nie pomylili się, strzelając z jedenastu metrów, a fenomenalny Marcin Gąsiorowski obronił uderzenia byłych piłkarzy Ślęzy - Pawła Synowca i Grzegorza Dorobka, a że do tego Krystian Kozina posłał piłkę obok słupka, zwycięstwo Ślęzy stało się faktem.
Zwycięstwo w rozgrywkach strefowych nie kończy jeszcze pucharowych zmagań żółto-czerwonych. 20 maja poznamy zwycięzców rozgrywek w strefach wałbrzyskiej, legnickiej i jeleniogórskiej. Wraz ze Ślęzą przystąpią oni do walki o Dolnośląski Puchar Polski.
Foto-Higiena Gać – Ślęza Wrocław 2:2 (0:2), karne 1:3
Bramki: Kucyniak 88, Dorobek 90+1 – Jakóbczyk 16, Rajter 23.
Rzuty karne wykorzystali: Mazur (Foto-Higiena) oraz Rajter, Jakóbczyk, Traczyk (Ślęza).
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław).
Żółte kartki: Przytuła, Wejerowski, Smoliński, Suchecki, Synowiec (Foto Higiena) oraz Łątka, Celuch, Janas, Rajter (Ślęza).
Czerwona kartka: Celuch (za dwie żółte).
Widzów: 250.
Foto-Higiena: Mazur - Boczarski (73 Zięba), Dorobek, Florek (80 Kozina), Kucyniak, M. Przytuła, Skorłutowski (35 Wejerowski), Smoliński, Strójwąs, Suchecki, Synowiec.
Ślęza: Gąsiorowski - Bohdanowicz, Wyglądacz, Korytek, Łątka, Jamrozowicz (65 Traczyk), Celuch, Janas, Niewiadomski (78 Zalewski), Jakóbczyk, Rajter.
Po meczu powiedzieli
Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy Wrocław): - Cieszymy się z pucharu, bo dawno nic konkretnego nie wygraliśmy. Zobaczymy co będzie dalej. Wierzę, że jeszcze powalczymy i nasza przygoda z pucharem dolnośląskim jeszcze trochę potrwa. W przerwie nikt chyba by nie obstawił żadnych pieniędzy na zespół z Gaci, bo w pierwszej połowie panowaliśmy całkowicie na boisku. Natomiast po przerwie zaczęło się coś psuć. Nie graliśmy już tak, jak byśmy chcieli, pozwoliliśmy gospodarzom podnieść się i wyrównać stan meczu. W ostatnich dniach intensywnie trenowaliśmy karne i okazało się, że chłopcy skutecznie ten element opanowali.
Damian Celuch (piłkarz Ślęzy Wrocław): - Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, aczkolwiek w drugiej połowie nie ustrzegliśmy się błędów. Pierwsza odsłona w stu procentach należała do nas. Szkoda, że nie udało nam się strzelić w niej więcej bramek. Później zrobiła się nerwówka, do czego przyczyniła się też moja czerwona kartka. Całe szczęście, że Marcin uratował nam życie i jestem mu za to bardzo wdzięczny. Puchar, który dziś zdobyliśmy dedykujemy Pawłowi Pałysowi z okazji jego 49. urodzin.
Grzegorz Rajter (piłkarz Ślęzy Wrocław): - Myślę, że dostarczyliśmy wszystkim kibicom sporych emocji. Szkoda, że w pierwszej połowie, w której mieliśmy zdecydowaną przewagę, jeszcze jakaś bramka nie wpadła. Niepotrzebnie dopuściliśmy do tych karnych, ale daliśmy naszemu bramkarzowi pole do popisu, a on to wykorzystał.
Marcin Gąsiorowski (piłkarz Ślęzy Wrocław): - Szkoda, że dopuściliśmy do takiej nerwowej końcówki, zwłaszcza po pierwszej, rozegranej pod nasze dyktando, połowie. Gdybyśmy do przerwy prowadzili 3:0, 4:0, nikt by nie mógł mieć pretensji. Uważam, że w drugiej części meczu niepotrzebnie poszliśmy z Foto-Higieną na wymianę ciosów. Powinniśmy dłużej utrzymywać się przy piłce i stwarzać sytuacje bramkowe. Za dużo zrobiło się też chaosu i zemściło się to w końcówce, gdy po naszych błędach wpadły te dwie bramki.