Dzieci coraz więcej czasu spędzają przed ekranem komputera. Można załamywać ręce i godzinami debatować nad przyczynami takiej sytuacji. Można też wziąć sprawy we własne ręce i promować inne sposoby spędzania wolnego czasu. Od ponad 4 lat robią to trenerzy osiedlowi, prowadząc zajęcia sportowe na wrocławskich boiskach. W tym roku jest ich 47.
Na początku bywa ciężko. Grupki wyrostków na ławkach patrzą podejrzliwie. Jedni pociągają piwo, inni popalają papierosy, jeszcze inni wyzywają się i kłócą. Nagle pojawia się nieznajomy człowiek i proponuje mecz piłki nożnej albo kosza. Nie przejmuje się złośliwymi komentarzami i wraca następnego dnia. – Po pewnym czasie większość dołącza do gry – mówi Piotr Jakubiszyn, trener osiedlowy z Muchoboru Małego.
Na czym polega jego zadanie? – Jestem trochę trenerem, trochę wychowawcą. Urozmaicam czas, wymyślam zajęcia, organizuję turnieje – mówi. Udało mu się nawiązać współpracę z Radą Osiedla i pobliskimi szkołami. Dzięki temu dzieci dostały stroje sportowe, a w deszczowe dni mogą korzystać z sali gimnastycznej.
- Najważniejszą częścią akcji są uczestniczący w niej ludzie – podkreśla Bogusław Zawisza, dyrektor programu. - Nie wystarczą świetnie wyposażone sale i drogi sprzęt, kiedy brak jest inicjatywy i zaangażowania.
Lepiej w nogę
- Trenerze, mogę już wejść na boisko? Kuba musiał przerwać grę ze względu na lekką kontuzję. Ma 10 lat i na treningi przychodzi od kilku miesięcy.
– Wszystko mi się podoba – mówi z przekonaniem. Podobnie jest z resztą drużyny. Najbardziej lubią mecze i ćwiczenie podań. – To dużo lepsze niż komputer – odpowiadają zgodnie. Zadowoleni są również rodzice. Marek Wisaga dba, by jego syn nie spędzał całych dni w domu. Nie wystarczy jednak zablokowanie dostępu do komputera, dzieciom trzeba stworzyć alternatywne formy spędzania czasu. – Zajęcia z trenerem świetnie tą funkcję spełniają – mówi.
Zaangażowanie rodziców to również jeden z celów programu. – Nie wierzę, że młodzi ludzie nie garną się do sportu – twierdzi Zawisza. – Opiekunowie muszą po prostu wyrobić w nich nawyk aktywnego spędzania czasu wolnego.
FC Leszcze
Idea programu zrodziła się w Biurze Sportu Urzędu Miejskiego i od 4 lat jest realizowana przez Wrocławski Szkolny Związek Sportowy. Jego głównym celem jest organizowanie różnych form aktywności fizycznej dla młodych wrocławian. Nie wszystkich stać bowiem na płatne zajęcia, wyjście na basen lub siłownię. Do profesjonalnych klubów sportowych wybierane są natomiast wyselekcjonowane grupy.
– Tutaj przyjść może każdy, w jeansach, trampkach, bez względu na kondycję fizyczną. Liczy się chęć i zapał – mówi Zawisza. Dzięki pieniądzom z gminy, organizatorzy mogą zabrać dzieci na basen, kupić sprzęt, nagrody i zapewnić wynagrodzenie dla trenerów.
Pomoc z Unii
Bogusław Zawisza z zadowoleniem obserwuje rozwój programu. – Jest coraz więcej trenerów, na zajęciach przybywa uczestników. Tam, gdzie dociera nasza akcja, spada z reguły poziom patologii wśród młodzieży – podkreśla.
Organizatorzy wystąpili o środki na dofinansowanie akcji do Unii Europejskiej. Jeśli uda się je zdobyć, planują rozszerzenie działań na inne dolnośląskie miasta: Jelenią Górę, Legnicę, Wałbrzych i Świdnicę. Chcieliby również, by program mógł być realizowany przez cały rok.
Entuzjazm podopiecznych trenera Piotra nie pozostawia wątpliwości, jak ważną rolę może odgrywać sport w życiu młodych ludzi. Zadaniem dorosłych jest, by stworzyć do tego odpowiednie warunki.
Więcej informacji na temat programu „Trener Osiedlowy” na stronie: www.trener-osiedlowy.pl
