Wrocławska firma Protram, która unowocześnia i produkuje tramwaje, nie może bezpośrednio sprzedać ich miastu. - Aby ograniczyć korupcję wprowadzono ustawę o zamówieniach publicznych, która mówi, że konkretna firma musi zostać wybrana w przetargu – tłumaczy Jerzy Zając, kierownik działu logistyki w Protramie.
Nie ma znaczenia, że firma jest na miejscu, a miasto mogłoby zaoszczędzić pieniądze na eksploatacji i kosztach transportu taboru. Z kolei Protram, jest za małą firmą, by konkurować z potentatami. I kółko się zamyka. W podobnej sytuacji jest też Kraków, który sprowadza używane tramwaje z Dusseldorfu, Monachium i innych niemieckich miast.
Wrocławski Protram istnieje od 1999 roku jako spółka pracownicza. Powstał w wyniku wydzielenia zakładu napraw tramwajów MPK. Obecnie remontuje i unowocześnia wozy dla miasta.
- Po Wrocławiu jeździ 12 tramwajów, które w całości powstały u nas. Przy projektowaniu i produkcji zastosowano nowoczesne rozwiązania techniczne – dodaje kierownik działu logistyki.
W tym roku miasto ogłosiło przetarg na zakup tramwajów tzw. dwukierunkowych (kabina motorniczego znajduje się z przodu i z tyłu wagonu). Mają one kursować w okolice niewybudowanego jeszcze stadionu na Euro 2012 pomiędzy Pilczycami, a Maślicami.
- Nie startujemy w przetargu. Nie jesteśmy w stanie konkurować z potężnymi firmami, które od lat są na rynku. Oprócz tego nie jesteśmy w stanie wyprodukować w krótkim czasie odpowiedniej liczby dwukierunkowych wozów – tłumaczy Jerzy Zając.
Protram jest jednak w stanie wyprodukować nowoczesne niskopodłogowe tramwaje (206 Wr – As), które śmiało mogłyby konkurować z Czeskimi wagonami jeżdżącymi u nas od ponad roku.
Plusem jest ich energooszczędność, łatwy dostęp dla pasażerów niepełnosprawnych i niskie koszty produkcji.
Wrocławska firma ma gotowy projekt i może zacząć je produkować, gdy tylko otrzyma zlecenie.