To ósme z rzędu zwycięstwo Ślęzy i 17 ogółem. Dzięki niemu wrocławianki zapewniły sobie co najmniej drugiej miejsce przed najważniejszą częścią sezonu. Kwestia pierwszej pozycji rozstrzygnie się w dwóch ostatnich kolejkach. Wrocławianki mają tyle samo punktów co Wisła Can-Pack Kraków, ale bilans bezpośrednich spotkań jest na ich korzyść.
W Łodzi Ślęza udowodniła swoją wyższość nad Cosinus Widzewem bez większych trudności. Co prawda w pierwszej połowie gra była w miarę wyrównana i łodzianki nie traciły wielkiego dystansu, ale wynikało to między innymi z częstej rotacji w składzie wrocławianek. Trudno było im złapać właściwy rytm, ale gdy tylko zwarły szyki i podkręciły tempo, to z łatwością zdobywały kosze.
W trzeciej kwarcie Ślęza zaliczyła serial punktowy 13:0, dzięki czemu odskoczyła na 61:37. W dalszej części meczu powiększyła przewagę o kolejnych 10 oczek i ostatecznie wygrała 84:50. Dominację liderek tabeli oddają liczby. W punktach spod kosza wrocławianki wygrały 56:18, w punktach po stratach rywalek 32:7, w punktach drugiej szansy 21:4, w punktach po szybkim ataku 21:6, w punktach zmienniczek 42:12.
Trener Arkadiusz Rusin równomiernie rozłożył minuty gry swoich koszykarek. Znamienne, że najwięcej czasu na parkiecie spędziła najmłodsza w składzie Zuzanna Sklepowicz (nieco ponad 24 minuty).
W najbliższą sobotę Ślęzę czeka znacznie trudniejsze zadnie. O godz. 18:00 wrocławianki zmierzą się w Toruniu z tamtejszą Energą, trzecim zespołem Basket Ligi Kobiet.
Cosinus Widzew Łódź – Ślęza Wrocław 50:84 (14:23, 15:19, 9:21, 12:21)
Cosinus Widzew: Julia Drop 12 (3), Wiktoria Zapart 11, Magdalena Pisera 9 (1), Roddreka Rogers 6, Klaudia Gertchen 5 (1), Natalia Gzinka 5, Magdalena Ratajczak 2, Magdalena Kruszyńska, Sylwia Bujniak, Anna Kudelska, Kinga Dzierbicka.
Ślęza: Agnieszka Kaczmarczyk 14, Nikki Greene 13, Kourtney Treffers 11, Kateryna Rymarenko 10, Agnieszka Majewska 8, Zuzanna Sklepowicz 7 (1), Sharnee Zoll-Norman 7, Marissa Kastanek 6, Magdalena Koperwas 6, Agnieszka Skobel 2.
Po meczu powiedzieli:
Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): - W pierwszej połowie było za dużo nerwowości, ale mieliśmy kilka rzeczy do przećwiczenia. Zespół nie był taki jak zazwyczaj, ale i ja też wprowadzałem tę nerwowość. Nie udało nam się tego wszystkiego zrealizować, ale najważniejsze, że po ciężkim tygodniu pracy motorycznej idziemy do przodu. Nie ma problemów zdrowotnych. Oby tak dalej.
Magdalena Koperwas (zawodniczka Ślęzy): - Tak, jak trener powiedział, jesteśmy po ciężkiej pracy i być może z tego wynikało trochę błędów i nerwowości w pierwszej połowie. Ale po wyjściu z szatni zaczęłyśmy grać swoją koszykówkę. Byłyśmy faworytem tego spotkania. Cieszy to, że wróciłyśmy na swoje tory i zmierzamy w dobrym kierunku. Chcemy utrzymać pierwsze miejsce w tabeli i z niego przystąpić do play-offów.
Dariusz Raczyński (trener Cosinus Widzewa): - Gratuluję Ślęzie zwycięstwa. Mam nadzieję, że ten zespół zajdzie bardzo daleko w tym sezonie. Ma bardzo fajny, zbilansowany skład. W obecnej sytuacji, gdy gramy niemal w całości młodzieżową drużyną, rywalizowanie z takim przeciwnikiem jest doskonałym doświadczeniem. Te wszystkie złe i dobre rzeczy, które dziś były, złożą się na kolejny bagaż doświadczeń i zaowocują w następnym sezonie. Najlepszym przykładem są te dziewczyny, które w tych rozgrywkach rozpoczęły swoja grę w ekstraklasie. Widać postęp i starają się na siebie brać odpowiedzialność za wynik zespołu. Ja jestem z tego zadowolony. My i Ślęza jesteśmy na dwóch innych biegunach, mamy inne cele.
Magdalena Pisera (zawodniczka Cosinus Widzewa): - Zagrałyśmy na miarę swoich możliwości. Jesteśmy po ciężkim turnieju mistrzostw Polski do lat 22. Może on był już tydzień temu, ale daje znaki do dzisiaj. Naszym minusem była dziś zbiórka, którą przegrałyśmy dosyć mocno, ale myślę, że druga kwarta w naszym wykonaniu nie wyglądała tak źle. To był nasz ostatni mecz we własnej hali. Myślę, że w jakiś sposób zadowoliliśmy naszych kibiców.