Wrocławscy policjanci zauważyli na jednej z wrocławskich ulic kierującego rikszą, którego jazdę postanowili jak najszybciej przerwać celem niedopuszczenia do tragedii. Powód był nie jeden, mężczyzna jechał jezdnią ulicy Zelwerowicza pod prąd, mając znaczne problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy.
Przyczyna tego nieodpowiedzialnego zachowania szybko wyszła na jaw, policjanci wyczuli od cyklisty silną woń alkoholu. Mężczyzna nie był w stanie utrzymać równowagi, a kontakt z nim był znacząco utrudniony, jeżeli można mówić o jakimkolwiek kontakcie.
Ze względu na stan, w jakim znajdował się mężczyzna i troskę o jego zdrowie, funkcjonariusze wezwali na miejsce zespół ratownictwa medycznego, który przewiózł cyklistę to jednego z wrocławskich szpitali. Stan skrajnego upojenia alkoholowego nie pozwolił mundurowym na zbadanie stanu trzeźwości kierującego.
Badanie krwi wykonane w placówce medycznej dało wynik bliski 3.8 promila alkoholu w jego organizmie.
Na szczęście na skutek tej lekkomyślnej jazdy nikomu nic się nie stało, ale nie wiadomo jak podróż rikszą by się zakończyła, gdyby nie działania funkcjonariuszy.
Mężczyzna odpowie przed sądem za swoje lekkomyślne zachowanie.