Mundurowi z Wydziału Ruchu Drogowego przed godziną 22.00 zostali skierowani przez dyżurnego do obsługi kolizji na ulicę Bystrzycką. Policjanci szybko ustalili, co wydarzyło się przy wyjeździe z parkingu przy dyskoncie spożywczym. Kierujący osobową Mazdą nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prawidłowo jadącemu drogą główną innemu kierującemu. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, a jedynie uszkodzone zostały pojazdy biorące udział w kolizji.
Policjanci w tego typu przypadkach legitymują wszystkie osoby biorące w zdarzeniu i niejednokrotnie wychodzi na jaw, że pasażerowie są poszukiwani, bądź w inny sposób naruszają przepisy prawa. Podobnie było i tym razem, gdy funkcjonariusze podjęli czynności wobec pasażera osobowej Mazdy, który już na pierwszy rzut oka wyglądał podejrzanie. Mężczyzna przysypiał na fotelu z przodu pojazdu i nie reagował na polecenia wydawane przez policjantów. Z trudem wyznał, że przyjechał swoim samochodem do Wrocławia w celach rozrywkowych, ale niestety zapomniał, gdzie go zaparkował, dlatego też poprosił o pomoc kierującego Mazdą. Poszukiwania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, a dodatkowo doprowadziły do spowodowania kolizji drogowej.
Wprawdzie 47-letni pasażer nie był poszukiwany, ale znajdował się pod wpływem narkotyków, których zapas miał schowany w saszetce biodrowej. Oprócz środków odurzających funkcjonariusze ujawnili przy nim kastet i wagę kieszonkową. Test zabezpieczonej substancji wskazał jednoznacznie na amfetaminę w ilości blisko 150 porcji handlowych. Najprawdopodobniej właśnie przez środki odurzające zatrzymany turysta miał problemy z odnalezieniem własnego pojazdu.
Poszukiwania te zostały przerwane, a mężczyzna trafił do policyjnego pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Zgodnie z aktualnymi przepisami posiadanie środków zabronionych może wiązać się z karą 3 lat pozbawienia wolności, a w przypadku posiadania ich znacznej ilości kara ta może wzrosnąć nawet do 10 lat. Mężczyzna przed sądem będzie musiał także wytłumaczyć się z posiadania niebezpiecznego narzędzia, jakim jest kastet.